Jak zawsze wigilijne gotowanie spada na mnie. Było skromnie, trzy dania – kapusta z grochem i grzybami (suszone borowiki), kasza gryczana z sosem grzybowym i smażona ryba (takie małe z Bosforu).
Oczywiście choinka i prezenty.
Nowy rok z teściami, z bacanakiem i baldiz i ich dziećmi.
A po północy pokaz tańca brzucha w wykonaniu mojej baldiz.
I tak oto minęły pierwsze święta na ziemi “obiecanej”.
niestety tez spedzilam Swieta w Turcji, ale pocieszam sie ze juz niedlugo lece do Polski:) Kolacji wigilijnej nie przygotowywalam w tym roku, bo chcialam isc na Pasterke (na Taksimie zaczynala sie o 20) wiec jako ze mieszkam daleko od Taksimu, jedno wykluczalo drugie. Upieklam natomiast ciasta, przygotowalam jakies salatki itp zeby bylo choc troche smakow podobnych do domowych polskich. Choinka ubrana, dekoracje swiateczne rowniez. Byly to moje drugie Swieta ( nie pod rzad naszczescie:)) poza domem, i nawet nie bylo tak zle, dlugie rozmowy z rodzina na skypie. Pierwsze Boze Narodzenie w Tr wspominam duzo gorzej , ogarnela mnie wtedy straszna tesknota i juz sie obawialam ze tym razem tez tak bedzie:)
Myśmy spędzili Święta i Nowy Rok razem z moją rodziną i przyjaciółmi w Polsce. Było wspaniale, ciężko bardzo nam było się pakować i wracać, Gng po wyjściu z lotniska i wejściu do metra chyba spojrzał na swój naród innymi oczyma, bo zaczęło go wkurzać wszystko to co mnie tak drażni. W PL bardzo dobrze się czuł, smakowało mu jedzenie, że aż utył w tydzień 3 kg =D. Moja mama wytrwale uczyła go polskiego, malutka siostrzenica się z nim bawiła, bo znalazła naiwnego który ją ciągle nosił na rękach ;>>, a staruszki na przystankach tramwajowych chętnie zawierały z nim znajomości opowiadając o swoich operacjach, problemach z emeryturą lub dziećmi. Wszystko było dużo tańsze niż w IST, więc mogliśmy pić, jeść, wozić się to tu to tam, a moi polscy z którymi się spotykaliśmy, tak się starali że nawet ze mną rozmawiali po angielsku żeby on nie czuł się źle. Gng był zachwycony choinką, prezentami, sztucznymi ogniami w sylwester i tego że umiemy się bawić, bo jego rodzina w sylwestrową noc to o 22 już spała. Żałujemy tylko, że nie zobaczyliśmy pięknej polskiej białej zimy, która trochę się spóźniła.
Ingalill
January 4, 2012 at 17:25 (13 years ago)Natchnął mnie twój wpis do napisania nowego wpisu na swoim blogu. Jutro sie pojawi i bedziesz mogla poczytac o wigilii i atmosferze.
Turczynka
January 4, 2012 at 17:47 (13 years ago)Super! Naprawdę bardzo jestem ciekawa jak Wam się udało to wszystko tam zorganizować
Andrzej
January 5, 2012 at 16:57 (13 years ago)Jak zawsze wigilijne gotowanie spada na mnie. Było skromnie, trzy dania – kapusta z grochem i grzybami (suszone borowiki), kasza gryczana z sosem grzybowym i smażona ryba (takie małe z Bosforu).
Oczywiście choinka i prezenty.
Nowy rok z teściami, z bacanakiem i baldiz i ich dziećmi.
A po północy pokaz tańca brzucha w wykonaniu mojej baldiz.
I tak oto minęły pierwsze święta na ziemi “obiecanej”.
Magda
January 10, 2012 at 12:50 (13 years ago)niestety tez spedzilam Swieta w Turcji, ale pocieszam sie ze juz niedlugo lece do Polski:) Kolacji wigilijnej nie przygotowywalam w tym roku, bo chcialam isc na Pasterke (na Taksimie zaczynala sie o 20) wiec jako ze mieszkam daleko od Taksimu, jedno wykluczalo drugie. Upieklam natomiast ciasta, przygotowalam jakies salatki itp zeby bylo choc troche smakow podobnych do domowych polskich. Choinka ubrana, dekoracje swiateczne rowniez. Byly to moje drugie Swieta ( nie pod rzad naszczescie:)) poza domem, i nawet nie bylo tak zle, dlugie rozmowy z rodzina na skypie. Pierwsze Boze Narodzenie w Tr wspominam duzo gorzej , ogarnela mnie wtedy straszna tesknota i juz sie obawialam ze tym razem tez tak bedzie:)
Gosia
January 14, 2012 at 16:28 (13 years ago)Myśmy spędzili Święta i Nowy Rok razem z moją rodziną i przyjaciółmi w Polsce. Było wspaniale, ciężko bardzo nam było się pakować i wracać, Gng po wyjściu z lotniska i wejściu do metra chyba spojrzał na swój naród innymi oczyma, bo zaczęło go wkurzać wszystko to co mnie tak drażni. W PL bardzo dobrze się czuł, smakowało mu jedzenie, że aż utył w tydzień 3 kg =D. Moja mama wytrwale uczyła go polskiego, malutka siostrzenica się z nim bawiła, bo znalazła naiwnego który ją ciągle nosił na rękach ;>>, a staruszki na przystankach tramwajowych chętnie zawierały z nim znajomości opowiadając o swoich operacjach, problemach z emeryturą lub dziećmi. Wszystko było dużo tańsze niż w IST, więc mogliśmy pić, jeść, wozić się to tu to tam, a moi polscy z którymi się spotykaliśmy, tak się starali że nawet ze mną rozmawiali po angielsku żeby on nie czuł się źle. Gng był zachwycony choinką, prezentami, sztucznymi ogniami w sylwester i tego że umiemy się bawić, bo jego rodzina w sylwestrową noc to o 22 już spała. Żałujemy tylko, że nie zobaczyliśmy pięknej polskiej białej zimy, która trochę się spóźniła.