Ciężka nauka języka tureckiego

komentarze (8) do Ciężka nauka języka tureckiego

  1. asia
    June 1, 2012 at 20:14 (12 years ago)

    Ja się uczę sama w domu tzn uczyłam, bo przez matury musiała przestać, ale czas wrócić do nauki. Ja nie znam za wiele słów, ale w tr jak jestem to staram się używać chociaz tych podst np dzien dobry dziekuje tak nie dowidzenia ile to kosztuje . Czasem się “wnerwiam”, że jak się zapytam ile to kosztuje to odp po ang :( u nas w Pl jak ide zjesc kebap u turków to czasem tez mowie po tr. Jak rozmawiam z moim chłopakiem przez tel to czasem cos tam powiem po tr , a czasem chce powiedziec po tr, ale jakos tak sie wstydze,ze zle powiem czy cos i bedzie sie smiał, gdzie normalnie przy ang nie mam jakiegos wstydu czy blokady i to mnie denerwuje, bo bardzo chciałabym nauczyć się tr tak jak znam ang czyli miedzy sredniozaawansowanym, a zaawansowany .

    Reply
  2. Ingalill
    June 1, 2012 at 20:19 (12 years ago)

    Niestety moja blokada trwa, jestem tu juz 3 lata, kursow dla obcokrajowcow brak, a w domu nie da rady sie uczyc samemu, bo nie ma samo zaparcia, albo cos zawsze jest lepszego do roboty., Aczkolwiek ilekroc jestem w Turcji u tesciow, lapie wiele slowek. Niestety jestem tam moze raz dwa do roku, wiec prawie to nic.
    Z mezem gawedzimy po angielsku i troche po polsku, po turecku jakies tam zwroty, natomiast na ulicy blokada, chociaz gdybym musiala zrobic na bazarze zakupy mysle ze spokojnie bym sie dogadala :) w restauracji czy barze zloze zamowienie rowniez.
    Natomiast niestety moja znajomosc jezyka jest tak nikla, ze nie dalabym rady np obsluzyc klienta w banku, albo umowic sie do lekarza sama na wizyte…
    Tu nikt nie chce gadac z yabanci czy to po angielsku czy po turecku, maja tutejsi dziwna maniere “olewania” obcych, wiec tak na prawde nie mam z kim po turecku pogadac, bo wiadomo ze z mezem to co innego.
    Niestety slowka znam, gramatyka dla mnie to wciaz czarna magia nie ma mi kto wytlumaczyc pewnych rzeczy, samej sobie nie poradze. Moze kiedys pojde na kurs to wszystko ruszy z kopyta…

    Reply
    • Turczynka
      June 1, 2012 at 20:38 (12 years ago)

      ciekawe skąd to olewanie cudzoziemców na Cyprze, nigdy o tym nie słyszałam, a wiele osób w moim otoczeniu ma różnego rodzaju więzi z Cyprem (studia, pochodzenie itd.), może za mało tam “Was”, nie mieli się czasu przyzwyczaić?

      wiesz Ingalill, ja też nie jestem na poziomie obsłużenia klienta w banku, ale do niedawna chodziłam wszędzie jak takie cielę i tylko się uśmiechałam 😉 a ostatnio powoli, powoli wszystko rusza, ten zeszły tydzień był takim kopniakiem dodatkowym :)

      Reply
  3. Monia
    June 5, 2012 at 15:03 (12 years ago)

    Hmm ja się tak od czasu do czasu doszkalam. Kupiłam kurs tureckiego podstawowy i okazało się, że z tych 12 lekcji umiałam już 80%, a nie mogę nigdzie spotkac dalszej części tego kursu… Za to mąż opanował polski w około 6 miesięcy przebywania w Polsce na poziomie bezproblemowego dogadnia się. Myślę, że gdybyśmy mieszkali dłużej w Turcji po prostu musiałabym się nauczyć tureckiego. Denerwowałoby mnie to, że nie mogę się porozumiec.

    Reply
  4. kasia
    June 9, 2012 at 21:02 (12 years ago)

    ja też sama się uczę jak mam natchnienie :) powtarzam, przeglądam zeszyt i trochę czytam, z Fabem rozmawiamy też więcej w ostatnich tygodniach, tak samo z jego znajomymi, zwłaszcza tymi którzy średnio mówią po angielsku.. Pewnie tak jak większość- dużo rozumiem (a reszty się domyślam:P), ciężej się wysłowić, ale nie narzekam mimo że wiem, że robię mnóstwo błędów to na pewno nie mogę powiedzieć, że jestem zablokowana:) Pewnie pomaga to, że Fab pracuje strasznie długo od początku i jak chcę coś szybko załatwić to wiem, że muszę sama dać radę i już tak się nauczyłam dyskutować w aptece, robić bardziej skomplikowane zakupy czy wydzwaniać na infolinie jak nie ma wody/prądu/internetu :) w sumie to czasem łatwiej się z obcymi dogadać jak z Faba rodziną, bo wiem, że tych obych już pewnie w życiu nie zobaczę i mi lekko mówiąc wisi co o moim sposobie komunikowania pomyślą 😉

    Reply
  5. Eyen
    June 10, 2012 at 20:56 (12 years ago)

    Ja staram się gadać w każdym języku nawet jeśli go prawie nie znam. Święcie wierzę w rozumienie intuicyjne i w naukę mimo woli, np. od samego słuchania,dlatego na początku starałam się słuchać jak najwięcej muzyki, głównie hip-hopu i rapu (np. Ceza).
    Lubię gadać i czasami wychodzą z tego śmieszne sytuacje, jak np. gdy w gazecie “czytałam” coś o piersiach i potem chciałam kupić “tavuk meme”:P
    Podobnie jak większość z Was, też uczę się sama. Mam różne książki do gramatyki, trochę uczyłam się z Pimsley Turkish na mp3, plus kilka lekcji dali mi znajomi i mąż. Wieki temu miałam semestr Tureckiego, ale bez praktyki tego języka na co dzień i bez “musu” dość szybko się poddałam.
    Podobnie jak Ty mam tak, że nagle się okazuje, że jakaś magiczna blokada pęka, muszę gadać i gadam. Przeważnie tak dzieje się wtedy, gdzy nie ma możliwości uproszczenia sprawy po angielsku lub w innym prostszym języku. Stąd moja teoria o nauce podprogowo – bo jak trzeba, to da się ;))

    Reply
  6. Elviracik
    August 8, 2012 at 20:12 (12 years ago)

    szczerze mówiąc to strasznie chciałabym się nauczyć tureckiego, ale kursy w Polsce są drogie i niestety daleko od mojej miejscowości. Może mnie mój turek pouczy

    Reply
  7. M
    November 1, 2012 at 10:19 (12 years ago)

    Ja jestem tu w turcji rok i bardzo mało znam turecki, bo wczesńiej gdy bylismy narzeczenstwem mieszkalismy w polsce i moj maz zna polski wiec po polsku rozmawiamy
    mieszkam w tym samy domu z rodzicami meza tylko wmodielnym mieszkaniunale sila rzeczy czesto u nich bywam i wcale duzo sie nie ucze nowych slow bo moja tesciowa nie jest gadatliwa zbytnio, a i tez ńie jest rodowita turczynka tylko bosniaczka wiec ma inny akcent, szukam wlasnie nauczycielki bo juz mam dosyc nie rozumienia wszystkich dookola a sama jakos niemumiem wziac sie w garsc

    Reply

Leave a reply to Elviracik Cancel reply