Zaczelam stukac lyzeczka podczas mieszania herbaty, zarowno w tureckiej szklaneczce jak i niestety w tradycyjnym kubku… Nauczylam sie jesc lyzka np salatki i ryz, juz mnie to nie razi, choc podejrzewam, ze bedac w Polsce szybko sie przestawie na noz i widelec
Podejrzewam, ze bardziej razace zmiany we mnie nie zaszly . Dalej czas nie jest dla mnie wzgledny, wiec zaraz to zaraz a o 8mej to 8.00, jak ktos mowi, ze cos zrobi to nie ma bata – bede egzekwowac.
Ja podobnie jak Krotka jem czasami łyżką zamiast użyć widelca do obiadu zwykle dawałam widelce, a mój mąż upominał się o łyżkę, której ja też w końcu zaczęłam używać.
i podobnie jak Olga – też już się nie denerwuję, tak jak kiedyś. Jestem spokojniejsza i nie wkurzają mnie rzeczy, przez które kiedyś wariowałam.
a po za tym, to czasami robię się niegrzeczna. w restauracji po posiłku np. zapominam podziękować itp.. bo tutaj rzadko słyszę podziękowania. czy po wyjściu z restauracji, czy sklepu itd. ludzie po prostu kupują i wychodzą. nie ma “dziękuję” czy “do widzenia”.
btw już mnie to nie denerwuje, jak kiedyś, ale wkurza mnie np. nie powiedzenie “przepraszam” jak ktoś mnie potrąci. ale za to ja krzyczę zawsze głośno przepraszam, czy kogoś potracę, czy ktoś mnie przynajmniej o tym nie zapominam
To ja jedynie bardziej się uspokoiłam i juz nie denerwuje sie na byle co. wszem są momenty nadal stresujące, ale generalnie mam to samo co i Ty, nauczylam sie na pewne sprawy nawet nie reagowac. Musze powiedziec, ze zyje mi sie znacznie fajniej i lepiej. Przedtem to mnie wkurzalo i frustrowalo wiele rzeczy, a teraz podchodze wrecz ze stoickim spokojem i staram sie uczyc tego np swoja mamę
Innych zmian nie zaobserwowalam. Jak ejstem w PL to przestawiam sie na polski * tryb* , a jak jestem u siebie lub w Turcji to na tamtejszy
jasne, że się dorasta, ale mam wrażenie, że w Polsce bym dorastała trochę inaczej, nawet jeśli byłabym w innym mieście ale to jest oczywiście jedna z tych rzeczy, które nie do końca można zmierzyć i obiektywnie ocenić, dlatego byłam ciekawa jakie Wy macie doświadczenia i obserwacje w temacie 😉
A ja zaczelam przechodzic przez jezdnie na czerwonym swietle i w niedozwolonych miejscach Jak tylko sobie o tym przypomne zaraz sie rozgladam czy Policji nie ma i w nogi
Bedac w Polsce dziwi mnie a czasem smieszy pogon za pieniadzem. Tu w Turcji nauczylam sie ze nie on jest najwazniejszy. Wiecej pomagam ludziom, sprawia mi to przyjemnosc lubie sie dzielic, rzeczy matelialne nie maja juz tak wielkişego znaczenia.
Uspokoilyscie sie? W Stambule? Naprawde? 😀 Ja jak ide do pracy mam ochote pozabijac wszystkie slimaki i powolniaki przede mna, w metrobusie krew mnie zalewa, jak sie musze przepychac miedzy tymi dzikimi ludzmi. Zawsze nabieram refleksji, ze mieszkancy Stambulu wychowywali sie w lesie i obca jest im oglada towarzyska…
Uspokajam sie dobiero w domu albo jak opuszczam Stambul chocby na jeden dzien
Co do przechodzenia na czerwonym – sluszna uwaga – aczkolwiek ja juz nawet nie korzystam z pasow i swiatel. Herbate (po pierwsze ja pije) tez mieszam jak dzwonnik
Po kilku latach pobytu pozbylam sie w jakims stopniu naiwnosci i latwowiernosci. Szczegolnie w pracy przyjelam zasade ”Nie uwierze dopoki nie zobacze”.
ja się uspokoiłam, bo przez większość czasu nie pracuję 😉 w zeszłym tygodniu pracowałam na targach i faktycznie, użeranie się z Turkami w pracy (i w metrobusie też, przewracałam oczami co chwilę) to coś zupełnie innego, byłam tak zestresowana i wkurzona jak nigdy wcześniej 😉
Krotka
May 13, 2013 at 12:58 (12 years ago)Zaczelam stukac lyzeczka podczas mieszania herbaty, zarowno w tureckiej szklaneczce jak i niestety w tradycyjnym kubku… Nauczylam sie jesc lyzka np salatki i ryz, juz mnie to nie razi, choc podejrzewam, ze bedac w Polsce szybko sie przestawie na noz i widelec
Podejrzewam, ze bardziej razace zmiany we mnie nie zaszly . Dalej czas nie jest dla mnie wzgledny, wiec zaraz to zaraz a o 8mej to 8.00, jak ktos mowi, ze cos zrobi to nie ma bata – bede egzekwowac.
Madalenee
May 13, 2013 at 14:22 (12 years ago)Ja podobnie jak Krotka jem czasami łyżką zamiast użyć widelca do obiadu zwykle dawałam widelce, a mój mąż upominał się o łyżkę, której ja też w końcu zaczęłam używać.
i podobnie jak Olga – też już się nie denerwuję, tak jak kiedyś. Jestem spokojniejsza i nie wkurzają mnie rzeczy, przez które kiedyś wariowałam.
a po za tym, to czasami robię się niegrzeczna. w restauracji po posiłku np. zapominam podziękować itp.. bo tutaj rzadko słyszę podziękowania. czy po wyjściu z restauracji, czy sklepu itd. ludzie po prostu kupują i wychodzą. nie ma “dziękuję” czy “do widzenia”.
btw już mnie to nie denerwuje, jak kiedyś, ale wkurza mnie np. nie powiedzenie “przepraszam” jak ktoś mnie potrąci. ale za to ja krzyczę zawsze głośno przepraszam, czy kogoś potracę, czy ktoś mnie przynajmniej o tym nie zapominam
Marta
May 13, 2013 at 17:31 (12 years ago)Turczynko,
Z tym krzyczeniam to masz 100 % racji. U mnie w domu w Polsce jest tak samo. Wszyscy mowia ze krzycze
marta
Ingalill
May 13, 2013 at 22:24 (12 years ago)To ja jedynie bardziej się uspokoiłam i juz nie denerwuje sie na byle co. wszem są momenty nadal stresujące, ale generalnie mam to samo co i Ty, nauczylam sie na pewne sprawy nawet nie reagowac. Musze powiedziec, ze zyje mi sie znacznie fajniej i lepiej. Przedtem to mnie wkurzalo i frustrowalo wiele rzeczy, a teraz podchodze wrecz ze stoickim spokojem i staram sie uczyc tego np swoja mamę
Innych zmian nie zaobserwowalam. Jak ejstem w PL to przestawiam sie na polski * tryb* , a jak jestem u siebie lub w Turcji to na tamtejszy
Gosia
May 14, 2013 at 15:05 (12 years ago)Ale to chyba nie tylko kwestia Turcji. Ogólnie rodzina zauważa zmiany, kiedy nie widzi nas przez dłuższy czas. Człowiek chyba dorasta 😉
Turczynka
May 14, 2013 at 19:39 (12 years ago)jasne, że się dorasta, ale mam wrażenie, że w Polsce bym dorastała trochę inaczej, nawet jeśli byłabym w innym mieście ale to jest oczywiście jedna z tych rzeczy, które nie do końca można zmierzyć i obiektywnie ocenić, dlatego byłam ciekawa jakie Wy macie doświadczenia i obserwacje w temacie 😉
ona
May 15, 2013 at 13:59 (12 years ago)A ja zaczelam przechodzic przez jezdnie na czerwonym swietle i w niedozwolonych miejscach Jak tylko sobie o tym przypomne zaraz sie rozgladam czy Policji nie ma i w nogi
Bedac w Polsce dziwi mnie a czasem smieszy pogon za pieniadzem. Tu w Turcji nauczylam sie ze nie on jest najwazniejszy. Wiecej pomagam ludziom, sprawia mi to przyjemnosc lubie sie dzielic, rzeczy matelialne nie maja juz tak wielkişego znaczenia.
Kasia
May 15, 2013 at 15:13 (12 years ago)Uspokoilyscie sie? W Stambule? Naprawde? 😀 Ja jak ide do pracy mam ochote pozabijac wszystkie slimaki i powolniaki przede mna, w metrobusie krew mnie zalewa, jak sie musze przepychac miedzy tymi dzikimi ludzmi. Zawsze nabieram refleksji, ze mieszkancy Stambulu wychowywali sie w lesie i obca jest im oglada towarzyska…
Uspokajam sie dobiero w domu albo jak opuszczam Stambul chocby na jeden dzien
Co do przechodzenia na czerwonym – sluszna uwaga – aczkolwiek ja juz nawet nie korzystam z pasow i swiatel. Herbate (po pierwsze ja pije) tez mieszam jak dzwonnik
Po kilku latach pobytu pozbylam sie w jakims stopniu naiwnosci i latwowiernosci. Szczegolnie w pracy przyjelam zasade ”Nie uwierze dopoki nie zobacze”.
Turczynka
May 17, 2013 at 18:48 (12 years ago)ja się uspokoiłam, bo przez większość czasu nie pracuję 😉 w zeszłym tygodniu pracowałam na targach i faktycznie, użeranie się z Turkami w pracy (i w metrobusie też, przewracałam oczami co chwilę) to coś zupełnie innego, byłam tak zestresowana i wkurzona jak nigdy wcześniej 😉