Jak przetrwać na tureckiej ulicy

komentarze (29) do Jak przetrwać na tureckiej ulicy

  1. fistik
    May 22, 2013 at 19:27 (12 years ago)

    Historia pierwsza – autobusowa – ma sa kra! Współczuję Ci, to naprawdę przykre :( Nie chcę tutaj uogólniać, ale nie zdziwię się, że ów pan zapewne wyglądał na takiego co jest religijny?

    Mnie spotkała jedna taka historia w Stambule właśnie, i też w autobusie, a raczej chyba w metrobusie (na 100% nie jestem pewna :) )
    Stałam sobie wtedy z moim ówczesnym chłopakiem w długim przejściu, między siedzeniami. Nie było w ogóle tłoku w autobusie (co ważne dla tej historii!), byliśmy jedynymi którzy stali w tym przejściu. Nagle jednemu panu zachciało się zmienić miejsce (stał przy wejściu) i ruszył w naszą stronę. Mijając nas (a miejsca było dużo, jak zaznaczałam) zwolnił, dziwnie się o mnie otarł i (czego ja o dziwo nie zanotowałam) ręką dotknął pośladków. Wiecie jak to jest, to była chwila, mimo ze facet (a miał on może z 35-40 lat, i gruby brzuch, no muszę to napisać: obleśny typ :/ ) szedł dość wolno, to jednak nie trwało to stu godzin. Pan nas minął i stanął sobie nieopodal i co jakiś czas spoglądał. Mój chłopak oczywiście strasznie się zdenerwował i zaczął go wyzywać pod nosem, ja po prostu zrobiłam krzywą minę i przewróciłam oczami. Mój chłopak powiedział mi potem że ten Pan był prawdopodobnie właśnie bardzo religijny, (nie wiem właściwie po czym to poznał 😛 ) ale miał na sobie.. turecki sweter no i generalnie był ubrany raczej staromodnie, niż nowocześnie (nie chodzi mi to że krytykuje jego ubiór, ale ponoć po tym też można rozpoznać czy dana osoba jest religijna czy nie). Nic więcej ani on, ani ja nie zrobiliśmy. Bo właściwie co się takiego stało? Nikt by mu nic nie udowodnił, nawet pewnie inni pasażerowie tego nie zarejestrowali. A ja się poczułam strasznie dziwnie.. Jak wiecie kto… I muszę dodać że taka historia NIGDY nie przydarzyła mi się w Polsce… Dodam, że także jestem blondynką, dość wysoką, ponoć Turkom się podobam, co okazuje się chyba czasem przekleństwem, gdy mieszka się w tym kraju :)

    Właśnie przypomniała mi się też druga historia, też autobusowa i też ze Stambułu :) Ale ona jest raczej zabawna i przydarzyło mi się chyba takie coś w Polsce. To tak w ramach malutkiej anegdoty – jadąc z kolegą autobusem przez most Bosforski nagle zauważyłam że pewien Pan, lat też ok. 35, ale z kolei wyglądający na tego dość nowocześnie ubranego strasznie mi się przygląda.. Zawiesił się na tej łapce do trzymania w czasie jazdy i maślanymi oczyma po prostu gapił się jak cielę na malowane wrota z takim rozmarzonym uśmieszkiem.. 😀 Ale! Ów Pan był… baaaaardzo mocno pijany, czym wzbudzał generalnie żarty wśród częsci pasażerów, więc możliwe że nawet nie wiedział na co się patrzy, tak był zamroczony 😀 ja również skomentowałam to uśmiechem, to akurat taka śmieszna historia :)

    To w sumie trochę przerażające, że w Turcji faktycznie często można spotkać się z tak otwartymi reakcjami płci przeciwnej na ulicy.. Jednak chyba w Europie tak się tego nie spotyka, hmmm… a ciekawe z czego to wynika ?!?!?!?!? Bo już dawno przestałam wierzyć że tureckie dziewczyny to pożądne i ułożone partie do wzięcia.. nawet te zakryte :)

    Reply
  2. fistik
    May 22, 2013 at 19:32 (12 years ago)

    ale się rozpisałam, kurczę 😛
    chciałam tylko napisać, że mój chłopak powiedział mi jeszcze że to podobno własnie Ci wyglądający na najbardziej religijnych Panów są tymi którym ręce same wyciągają się do ciała kobiet.. Tacy hipokryci.. I że na wschodzie, w mniejszych miastach takie sytuacje zdarzają się nagminne i ich “ofiarami” stają się często nawet dziewczyny z chustą na głowie.

    Reply
    • Turczynka
      May 22, 2013 at 19:39 (12 years ago)

      “mój” pan autobusowy był całkiem normalnie wyglądającym facetem, max 40 lat, skórzana kurtka, więc nie wiem, czy religijny czy nie :) mój Turek od razu mi powiedział, że w takich sytuacjach trzeba głośno zwracać uwagę, bo wtedy większość facetów w danym środku transportu zareaguje (i byłam świadkiem takiej sytuacji, kiedy po głupim komentarzu wywalono palanta za drzwi autobusu, między przystankami), tylko ja byłam tak wygłupiona i tak przekonana, że mi się wydaje i wyolbrzymiam, że aż głupio mi było cokolwiek mówić – beznadziejny argument, ale prawdziwy :)

      czas przestać jeździć autobusami 😉

      Reply
    • Yosun
      June 27, 2013 at 14:22 (11 years ago)

      Spędziłam na wschodzie Turcji, w różnych miastach, ponad trzy lata i nigdy nie miałam żadnej takiej przykrej sytuacji, nie byłam jej świadkiem, nawet nie słyszałam żadnej takiej historii. Na wschodzie Turcji jest znacznie spokojniej jeśli chodzi o hm… adorowanie kobiet na ulicach 😉 Jeśli ktoś mi się przyglądał, to tylko z życzliwą ciekawością, bo od razu widać, że jestem yabanci :) Pozdrawiam

      Reply
  3. azalijka
    May 22, 2013 at 20:21 (12 years ago)

    Metrobus byl wlasnie z jednym powodow przez ktory wyprowadzilam sie z centrum ( Sisli) i przenioslam w okolice Bahcelievler, zeby moc do pracy dotrzec w inny sposob. Nie moglam juz zniesc tych oblesnych facetow, ktory sie ocieraja swoim kroczem, dlonia niby trzymajaca reklamowke na wysokosci moich ud, czy tez beszczelnie stojacy zbyt blisko. Mialam juz tego dosyc. Za kazdym razem zwracalam uwage, czasem tylko jemu- aby sie odsunal i nie dotykal mnie, a jak sie ktos zachowywal zbyt beszczelnie potrafilam zrobic awanture na polowe autobusu., na jednego pamietam naprzeklinalam po turecku. Tak czy inaczej kosztowalo mnie to zbyt duzo stresu. Potem juz mialam paranoje i zawsze sie nerwowo rozgladalam.
    @Fistik -z czego to wynika?? wynika z tego z wiekszosc z nich pochodzi z jakichs wiosek, zjechali tutaj zapewne pare lat temu…wydocznie sie nie naogladali w zyciu. Pozatym oni to celowo robia, bo sadza ze skoro ona nie jest Turczynka to i tak nikt nie zrozumie co ona mowi, z reszta pewnie bedzie jej glupio reagowac – jak z reszta wiele dziewczat konczy, bo wstydza sie zrobic ‘scene’.

    Co do mnie, to wzgledny spokoj mialam tylko zima, bo mialam plaszcz. Ale i tak sie wszyscy musza podniecac niezdrowo, bo jestem blondynka,do tego wysoka i lubie obcasy..i zawsze sie znajdzie jakis palant. Na ulicy, serio juz mi to nie robi, moga sobie cmokac do woli i szeptac “Mashallah ” jak mijam…byleby tylko mnie nikt nie dotykal!

    Aaa. no i tak poza Turcja nigdy mi sie nic takiego nie zdarzylo…metrobus jest wylegarnia zboczencow.

    Reply
  4. elif
    May 22, 2013 at 20:27 (12 years ago)

    niestety i ja spotkałam się z dość przykrą sytuacją.. wracałam wieczorem z pracy do domu, towarzyszyła mi koleżanka z pracy. Rozmawiałyśmy, a raczej ja słuchałam a ona mówiła gdyż wtedy moja znajomość tureckiego była dość skromna 😉 jestem wysoka a koleżanka była wręcz baardzo niska więc szłam taka przygarbiona i nie zwracałam uwagi co jest przede mną. Ale w pewnym momencie podniosłam głowę gdyż zauważyłam że ktoś coś do nas mówi. i wtedy mnie zamurowało! koleś był jakieś pół metra przed nami i trzymał GO w dłoni! :O i mój wzrok padł prosto na to, to.. minął nas i zaczął biec. byłam w takim szoku że nie wiedziałam co mam powiedzieć, a przed nami szły jeszcze dwie kobiety i też to widziały. masakra jakaś.. był dość młody chyba, myślę że tak po 30ce. na koniec dodam że jest to dość ruchliwa ulica ale było ciemno mmm później przez dłuuugi czas ją omijałam 😉 a i nie było to w Stambule 😉 podobna sytuacja spotkała mnie też w Polsce ale koleś szedł za mną, coś strasznego :(
    raz też mi się przytrafiło w Izmirze że starszy pan mnie śledził ale w biały dzień, też miałam trochę stracha i się schowałam do sklepu ale jak wyszłam to on tam nadal był, czekał na mnie :/ wtedy już się mocno zdenerwowałam, coś krzyknęłam i sobie poszedł uff :)

    Reply
  5. fistik
    May 22, 2013 at 21:16 (12 years ago)

    ehhh ta turecka hipokryzja.. żona w domu zamknięta, broń Boże aby ciała pokazała, a sam to obmacuje obce kobity w autobusie 😉

    Reply
  6. Asia
    May 22, 2013 at 22:53 (12 years ago)

    No to ja dołącze swoje historie też metrobusowe i subway’owe. Z koleżanką cały rok metrobus był jednym z naszych środków dotarcia na uczelnię i faktycznie była tam masakra. I przyznam szczerze,że mi zdarzyło się to dwa razy w metrobusie,że ktoś się o mnie ocieral od tyłu i ja odwracając się nie spotkałam się wzrokiem z tym facetem więc musiał się odsuwać dalej bo nie wiedziałam naprawdę który to jak był duży tłok..
    Innym razem już perfidnie się koleś do mnie przybliżał( młody, dobrze ubrany) i nawet rękę zmienił tak że był dokładnie na przeciwko mnie i wtedy juz poczułam ograniczenie przestrzeni i po angielsku powiedziałam głośniej ,że ma się ode mnie odsunąć! i podziałało !
    w metrze z kolei było to gdy jakieś derby były , zapchane metro ,że nie ma gdzie palca wcisnąć i poczulam blisko uda czyjąś rękę i odskoczyłam jak poparzona ,Pan wysiadł na następnym przystanku ale byłam w szoku bo nie chce myśleć gdzie mnie tam chciał dotknąć!

    Powiem Wam ,że swoją drogą moim zdaniem to wynika z pochodzenia ale też z jakiegoś braku kontroli tych napaleńców. Co jak co hormony hormonami ale może oni sa jacyś niewyżyci ,że tak bezpośrednio to ujmę? Moja koleżanka miała taka historie tyle,że w tramwaju i koleś był na prawdę dobrze ubrany w nieco starszym wieku z teczką w garniaku a tu taki prostak się okazał ..
    Jakbym mogła coś poradzić to w takich zatłoczonych środkach transportu ja zawsze jakoś staram się stać tak by opierać się plecami w trakcie jazdy o szybę , gdy nie ma miejsca siedzącego lub raczej stawać koło dziewczyn i na pewno reagować! niech mu się zrobi głupio i niech nie myśli,że może się pobudzać w ten sposób.
    A co do ekshibicjonistów to moja wykładowczyni na seksuologii powiedziała kiedys ” Mi już tylu się pokazalo ,że mnie nic nie zdziwi ” 😀

    Reply
  7. Magda
    May 23, 2013 at 16:56 (12 years ago)

    Ponoć na ekshibicjonistów warto też parsknąć śmiechem albo stwierdzić, że TO nic specjalnego… 😉

    Ja widziałam przypadek molestowania w metrobusie. Osobiście padłam kiedyś ofiarą takiego palanta w warszawskim tramwaju, ale pan bardzo szybko wysiadł jak go oświeciłam, co zaraz zrobię z jego ręką… 😛 Podejrzewam, że i tutaj zareagowałabym podobnie.

    Z resztą, zaczepił mnie raz “naganiacz” przed restauracją… Rozdarłam się po turecku i strzeliłam po łapach, a wieczorem… manager tej restauracji miał wybitnie niemiłą pogawędkę z moim małżonkiem… Gościu miał pełne portki, że mój albo zrobi awanturę przy klientach, albo wezwie policję i zrobi taką reklamę, że stracą potencjalnych.

    Tak więc drogie dziewczyny, nie bać się tylko drzeć po turecku ile wlezie, nawet jeśli się zna tylko kilka słów, to warto się nauczyć słów typu: zabierz łapy, zboczeniec itd. :)

    Reply
  8. Ciri
    May 23, 2013 at 19:37 (12 years ago)

    Ja za to miałam 2 sytuacje śledzenia w Stambule. Pierwszy raz jak byłam tutaj po raz pierwszy, w odwiedzinach na miesiąc. Po powrocie ze zwiedzania samotnie Sultanahmet, czekałam na swojego H. w Kadikoy, bo miał mnie tam odebrać. Więc chodziłam sobie tu i tam, oglądając coś, wzdłuż wybrzeża, po jakichś 10 min. zorientowałam się, że dwóch kolesi ciągle za mną idzie. Siadłam więc na ławce w najruchliwszej części przystani Kadikoy, a oni usiedli na ławce obok, gapiąc się i uśmiechając. Nie wiedziałam co robić, więc zadzwoniłam z pytaniem do H. co robi się w sytuacji jak Cię ktoś śledzi… powiedział, że będzie za 30 sek. i mam nic nie robić, a już na pewno nie wdawać się w dyskusję.

    Drugą sytuację miałam, po jakimś roku mieszkania tutaj, gdzie idąc na przystanek, jakieś 1,5 – 2 km. piechotką (bo autobus, którym podjeżdżałam do innego przystanku nie przyjechał) zauważyłam, że ciągle widzę jeden i ten sam czarny, terenowy samochód. Jako, że szłam po przeciwnej stronie do kierunku jazdy, więc bezpośrednio koło mnie nie jechał, ale… pojechał szybciej i nawrócił gdzieś, tak, że przyjechał z naprzeciwka i zatrzymał się obok mnie. Otworzył szybę, zaczął jakąś gadkę…powiedziałam po angielsku, że nie mówię po turecku i szłam dalej. On na wstecznym ‘szedł’ ze mną ciągle coś tam mrucząc. Znudziło mu się i odjechał. Jak wyszłam zza zakrętu zobaczyłam, że znowu stoi na mojej trasie. Wyjęłam komórkę i zadzwoniłam do H. pytając się grzecznie, czy w razie czego mogę dać komuś w pysk jak mnie zaczepia. Byłam już wtedy bardzo wkurzona, bo nie znoszę czegoś takiego. Jak w końcu doszłam na przystanek koleś stanął po drugiej stronie drogi znowu i czekał, aż skończę rozmawiać przez telefon, przez który celowo rozmawiałam z H., tak ‘w razie czego’. Koleś po paru minutach wyszedł z samochodu, podszedł, zaczął wciskać mi wizytówkę jakąś, znowu gadać. Przełączyłam mojego H. na głośnomówiący, ten na niego nawrzeszczał, ale koleś nic. W końcu zaczęłam go wyzywać po angielsku, i gdzieś tam powiedziałam ‘fuck off’. Zrozumiał. Spojrzał się na mnie jakbym mu strzeliła w twarz, i obrażony odszedł powtarzając moje fuck off :)

    W ten sam dzień, od koleżanki na uczelni usłyszałam, jak jakiś koleś zobaczył ją przez szybę w autobusie i jechał za nią, aż do uczelni. Tam wszedł na uczelnię i znowu go spotkała. Nawet jak ‘uciekła’ do toalety, po wyjściu z niej też był obok gapiąc się, uśmiechając. Dopiero jak dołączyła do znajomego, którego zobaczyła gdzieś tam, koleś się ulotnił.

    Jeszcze jedna sytuacja jak już tak się rozpisałam 😛 kiedyś z inną Polką siedzimy na ławce i rozmawiamy, podchodzą zacne ‘kwiaciarki’ i wciskają coś. Mu uparcie nie używamy tureckiego, i palimy głupa, że nic nie rozumiemy, i że generalnie Nie. Jedna zaczęła mnie szturchać i jakby szczypać w ramię. Po pierwszym razie się odsunęłam mówiąc ostro do niej, po drugim razie odbiłam jej rękę i ją odepchnęłam. Obie zaczęły gadać i pokazywać na mnie, że jestem szalona :)
    ehh…może i jestem i nie rozumiem, że w TR wszyscy mogą dotykać i nagabywać innych do woli.

    Swoją drogą jest to jedna z tych rzeczy, które mi bardzo przeszkadzają w TR. Bo to osoba nagabywana ma uważać jak zareaguje, bo nie wiadomo co ta nagabująca może zrobić. A nie rzadko jeszcze może znaleźć się w sytuacji, gdzie zlecą się inne ‘kwiaciarki’ itp., albo cała ich rodzina i wtedy masz człowieku P R O B L E M.

    Reply
  9. kornikova
    May 24, 2013 at 01:31 (12 years ago)

    Wpis na czasie, bo kilka dni temu przytrafiło mi się to samo w tramwaju. :) Mogę wam napisać, co w takiej chwil powiedzieć, ale to będzie bardzo niecenzurowane.

    Tylko najgorsze jest to, że człowiek nigdy nie może być na 100% pewny, czy to tego pana instrument czy na przykład teczka.

    Btw, jak opowiedziałam o tym koledze, to opowiedział mi jak zrobili w Stambule program z ukrytą kamerą, gdzie wyłapywali właśnie takich delikwentów. Widząc jak taki facet napastuje biedną kobietę w autobusie, podstawiali zaraz za nim faceta, który w ten sam sposób zaczął się o niego ocierać. :)
    Potem kolega dodał, że normalny facet obrócił by się po prostu tyłem do kobiety, w stylu “dupka do dupki”.

    Reply
    • Turczynka
      May 24, 2013 at 08:02 (12 years ago)

      Pisz, pisz, lubimy brzydkie (ale użyteczne) słowa 😉

      Reply
  10. M
    May 24, 2013 at 20:54 (12 years ago)

    To, co sie dzieje w tym İstanbule to jakas masakra widze… Mi sie jeszcze nic takiego nie przytrafilo. Moze to przez to, ze jestem w TR (AYT) dopiero 6 miesiecy. 😀 Co najwyzej doswiadczylam jakichs cmokniec i komentarzy. Moze tez nie uczeszczam zbyt zaladowanymi autobusami. Zobaczymy jak to dalej bedzie.

    Reply
    • Turczynka
      May 24, 2013 at 22:49 (12 years ago)

      ja tu mieszkam od ponad trzech lat i dopiero teraz mi się coś takiego trafiło :) nie życzę Ci tego, absolutnie, ale warto być gotowym na głupie zaczepki (w tym fizyczne) i tylko po to o tym piszę, nie po to, żeby robić Stambułowi czarny PR 😉

      Reply
  11. OJ
    May 24, 2013 at 22:57 (12 years ago)

    Mój luby niechętnie patrzy na moje próby zdobycia pracy w Stambule (czyli samodzielne poruszanie się po mieście), bo “Wiesz jacy są Turcy” i “Te molestowanie w autobusach”, myślałam , że żarty sobie ze mnie stroi, a tu proszę :)
    Jak jeździmy komunikacją miejską (metrobus, tramwaj, autobus), to zawsze albo staramy się abym siedziała, stała tyłem do ściany autobusu, a gdy niemożliwe- tyłkiem do mojego mężczyzny :)
    O dziwo, próba otarcia spotkała mnie jak do tej pory tylko w Polsce (stary obleśny facio). A w Turcji natomiast, mężczyźni na przystanku obłapiali bez wstydu wzrokiem dekolt mojej koleżanki (na prawdę, dekolt nie był ani trochę wyzywający). Myślałam, że wpadną jej zaraz głowami między cycki :O

    Reply
  12. OJ
    May 24, 2013 at 22:58 (12 years ago)

    Pomijam fakt, że często słyszę komentarze w stylu, że trzeba ich ukarać, albo ” na za dużo sobie pozwalają” , bezbożnicy itd, gdy stoimy objęci np. na przystanku, czy np. w autobusie właśnie

    Reply
  13. Ingalill
    May 25, 2013 at 19:22 (12 years ago)

    A mi się nigdy nic takiego nie rpzytrafiło, może dlateo, ze na cyprze nie ma ani metra, ani tramwajów, ani pociągów czy autobusów? zazwyczaj jak wychodze sama to sie nic nie dzieje, bo u Nas w miescie jednak sami anglicy, turysci i nie ma dziwnych sytuacji na cale szczescie!!!

    Reply
  14. Lotta
    May 26, 2013 at 14:31 (12 years ago)

    Jedną taką sytuację miałam w Turcji. Wyszłam z siłowni miejskiej na Kurtkoy i szłam na przystanek. W tamtej okolicy dopiero się wszystko buduje, mały ruch, mało ludzi, autobus jeździ rzadko. Podjechał do mnie koleś w czarnym audi, ciemne szyby, opuścił szybę i coś do mnie mówi. Nie słyszałam go, zresztą ja nie lubię się bawić w gadki-szmatki, myślałam, że może o drogę się pyta, czy coś, więc mówię do niego, że nie mówię po angielsku. A on z takim szerokim, obleśnym uśmiechem – gel, tatlim, gel. Krzyknęłam do niego “fuck off”, gorąco mi się zrobiło i zaczęłam się rozglądać. Nikogo nie było. Jechał za mną do przystanku, jakieś 200 metrów, nic nie mówił, ja też nie. Na przystanku już stały ze dwie osoby, więc on sobie pojechał.

    Teraz myślę, że on może rzeczywiście o drogę pytał, czy coś, a jak zobaczył, że yabanci, to odezwała się ciemna strona.
    W Polsce takie sytuacje też się zdarzają. Moja siostra dała kolesiowi w twarz za ocieranie się właśnie. Po tym poście wczoraj zapisałam sobie w telefonie specjalnie odzwyki na takie okazje :) bo nie miałam pojęcia, że to się tak często zdarza tutaj…

    Reply
  15. Lotta
    May 26, 2013 at 14:32 (12 years ago)

    chciałam powiedzieć * że nie mówię po turecku :) po angielsku powiedziałam

    Reply
  16. Mewka
    May 26, 2013 at 17:41 (12 years ago)

    Mieszkam tutaj od prawie 2 lat i na szczęście bez takich przygód, a autobusem niestety zmuszona jestem jeździć codziennie. Zobaczymy, co będzie dalej, bo nasłuchałam sie już różnych historii, w tym od “prawdziwych” Turczynek… Trzeba by kupić bilety na piyango, liczyć na wygraną i sprawić sobie jakiś bolid 😉 Ale wtedy to dopiero zaczęłyby się przygody!

    Reply
  17. fistik
    May 30, 2013 at 17:09 (11 years ago)

    A ja bym chciała zadać pytanie lekko odbiegające od tematu:

    Słyszałam że biorąc ślub w Turcji z obywatelem Turcji podpisuje się tzw. kontrakt małżeński. Czy taki kontrakt obowiązuje na ślubie cywilnym czy kościelnym ( w tym przypadku meczetowym 😛 ) ?

    Oprócz tego słyszałam ze w takim kontrakcie kobieta może sobie napisać że:
    – mąż nie może mieć żadnej żony oprócz niej
    – po rozwodzie dzieci zostają z kobietą
    – kobieta ma prawo pielegnowac swoja religie
    – kobieta ma prawo nauczac dzieci swojej religii
    – kobieta ma prawo do pracy, ale jak jej sie odechce to nie musi pracowac, a maz ma obowiazek utrzymac ją i dzieci
    – w przypadku rozwodu mąż musi nadal utrzymywac kobiete i dzieci

    To chyba wszystkie kwestie o których słyszałam. Czy to w ogole prawda ze takie kontrakty istnieja? Na ile mają one moc wiązącą, a na ile są tylko symbolicznym papierkiem? Swoją drogą taki kontrakt jest genialny! Zabezpieczenie na całe życie… 😛 Kto pisze taki kontrakt, w jakim języku on jest? W tureckim, czy musi byc tłumaczy na polski/angielski? Są jakies wyznaczniki co moze sie zawzec w takim kontrakcie? Ktoś coś wie?

    Reply
  18. Lotta
    June 2, 2013 at 09:12 (11 years ago)

    To jest kontrakt religijny, nie ma zadnej legalnej wartosci. Mozna go zawrzec, ale nie trzeba. I pamietaj, ze napisac, to sobie mozna, co Ci sie podoba. Ale potem jeszcze druga strona musi to podpisac i ewentualnie wywiazac sie, a z tym juz bywa roznie.

    Reply
  19. Giusty
    June 2, 2013 at 13:58 (11 years ago)

    Czesc dziewczyny,

    Czytam twoj blog Turczynko od deski do deski juz od kilku miesiecy i postanowilam sie w koncu odezwac i dowiedziec, czy moze jest tu ktos takze z Ankary? Przeprowadzam sie pod koniec miesiaca, zeby zamieszkac w Turcji z moim C. i bardzo zalezy mi na znalezieniu polskich znajomych. W Polsce nie mieszkam juz od ponad 11 lat, wpadam tylko na Boze Narodzenie, studia konczylam w Holandii ( gdzie zostaly moje najblizsze polskie przyjaciolki :( ), obecnie pracuje dla wloskiej firmy w Neapolu i czeka mnie wlasnie kolejna przeprowadzka. W calej tej wieloletniej tulaczce polscy znajomi zawsze byli prawdziwa ostoja.
    Wiem, ze przez C. poznam wiele osob, bo Ankara to jego miasto rodzinne i wiekszosc z jego przyjaciol z uniwerka wciaz tam mieszka, ale polskie kolezanki do pogaduch przy kawie to zupelnie inna historia :) Wiem, ze czesc z was mieszka poza Istanbulem, ale Ankara chyba nie padla w zadnych konwersacjach…

    Reply
    • Aga
      June 17, 2013 at 22:55 (11 years ago)

      Ja w sierpniu lub wzreśniu przeprowadzam się na stałe do Ankary :)

      Reply
    • Marta
      March 21, 2014 at 21:04 (11 years ago)

      Ja też chyba docelowo wyląduję w Ankarze :) na razie bywam tylko latem, ale jak wszystko dobrze pójdzie to zostanę na stałe :)

      Reply
  20. Stasqa
    June 4, 2013 at 14:27 (11 years ago)

    Siemka! A ja czytam z londynu tak rekreacyjnie! Daj nam prose jakis update z tego co sie tam w tej chwili dzieje! Czytalam ze erdogan do tunezji uciekl 😀

    Reply
  21. Gabi
    August 13, 2013 at 11:31 (11 years ago)

    Hej :) ja osoobiście takiej sytuacji nie miałam, może dlatego, że mój G strasznie opiekuńczy jest. Zawsze “osłania moej tyły w komunikacji miejskiej” 😀 Spotkałam się jedynie z gapieniem się na mnie :) A tak z innej beczki chętnie poznałabym jakieś dziewczyny głównie z Ankary albo okolic ale także innych miast bo zdaża mi się podróżować z moim G. :) także kto jest zainteresowany niech pisze (mail: gabriela115@amorki.pl, gg: 11497359) dodam, że jestem już w Turcji trochę ponad pół roku, po wakacjach wracam do Polski skończyć ostatni rok studiów i wracam do Turcji już na stałe :)

    Reply
    • Turczynka
      August 16, 2013 at 21:25 (11 years ago)

      Gabi, mój też jest opiekuńczy, ale przecież często poruszamy się po mieście bez siebie nawzajem i właśnie wtedy trzeba podwójnie uważać 😉

      Reply

Leave a reply to Anonymous Cancel reply