komentarze (13) do Wakacje w Turcji – warto czy nie?
Teresa
August 7, 2013 at 21:16 (11 years ago)
Moje pierwsze dwa wyjazdy do Turcji były z biurem podróży.Starałam się wykorzystać je maksymalnie: wycieczki fakultatywne do popularnych miejsc a także wędrówki nie tylko po “głównym deptaku” ale penetrownie zakątków. Oczywiście początkowo byłam “łupem podstępnych sprzedawców”:) i nie potrafiłam odmówić obejrzenia dywanów itp. ale także m.in. dzięki temu przełamałam się i zaczęłam mówić po angielsku. Nastepne moje wyjazdy były /i są/ organizowane samodzielnie /sama lub z koleżanką/. Każdy wyjazd jest opracowany, każdy dzień rozpisany, wiem co chcę zobaczyć, jak tam dotrzeć.Czytam w przewodnikach,wynajduję w internecie miejsca, które chcę zobaczyć. Nie ma problemu aby znależć połączenia lotniczze, autobusowe itp. A na miejscu zawsze się dopytam..:)Mój ulubiony Stambuł odwiedziłam cztery razy, pozatym dwie dłuższe wyprawy:Izmir-Bodrum-Marmaris /stamtąd Rodos/-Izmir… i Izmir-Konya-Kapadocja-Alanya-Antalya-Stambuł. W przyszłym roku planuję odwiedzić wschodnia część Turcji. Jeśli chce się zobaczyć “prawdziwą” a nie “hotelową” Turcję trzeba sie nią trochę zainteresować, spróbować zobaczyć coś samodzielnie a nie liczyć, że rezydent pokaże nam ją.
Nigdy nie wyjeżdzałam z biurem podrozny, zawsze na wlasna reke czy to do Grecji, czy gdzies po Polsce. do Turcji jednak pierwszy raz polecialam juz z narzeczonym. Teraz podrozujemy razme z mezem po turcji i jeszcze nigdy, ale to przenigdy nie zdarzylo mi sie, zeby mnie lub meza ktos zaczepial w jakims kurorcie na ulicy i cos wciskal do kupienia. Zgadzam sie jednak, ze Turcja wszystko robi pod turystow i panuje okropny kicz…
Byłam teraz z mezem w Antalyi (ten powyżej wpis jest mój, przez pomylke wcisnelam enter lol), tam wszyskto jest pod turystow w Rosji, co prawda nic Nam nie wciskano, lecz mowiono do Nas po rosyjsku, ze do mnie to rozumiem, bo wyglad mam nie turczynki, ale ze do meza? Moj maz typowy turek, czyli brunet z ciemna karnacja. Jego to strasznie wkurzalo, smieszylo, dlaczego brali go za rosjanina. Zreszta Antalya i okolice ma jakas dziwna inwazje rosjan, nawet nazwy sklepow sa po rosyjsku, ceny 2-3 krotnie wyzsze niz gdziekolwiek indziej i kicz ociekajaco zlotem z co drugiego sklepu….okropnosc.
Większość negatywnych komentarzy w necie i artykułów takich jak tamten jest pisanych przez typowych “Polaczków”, takich co to jadą pomoczyć tyłek w basenie w 5* all inclusive i potem pochwalić się znajomym, że “w Turcji był”. Krew mnie zalewa, kiedy ktoś pojmuje ten tak głęboki i złożony kraj tak płytko, kiedy ktoś na jakimś forum pisze, że wybiera się do Turcji i pyta, gdzie najlepsze kluby, gdzie największy basen i na której plaży laski opalają się topless (true story). Z drugiej strony, nic mi do tego, bo każdy ma prawo mieć własne wymagania od wymarzonych wakacji. Ale żeby podróżować, trzeba być otwartym na to, co inne, nie brać wszystkiego jedną miarą i nie oczekiwać, że wszędzie będzie jak na własnym podwórku. Jeśli inną kulturę ocenia się przez pryzmat własnej, to zawsze będzie dziwna i inna. Ja tam Turcję kocham, ze wszystkimi jej “niedogodnościami”. 😉
z jednej strony się zgadzam, z drugiej wiem, skąd się teksty biorą ja jechałam za pierwszym razem już po tym jak poznałam w sieci mojego Turka, więc chciałam łapać wszystko co tureckie, poznać kulturę, historię, kuchnię… i zawiodłam się straszliwie na tych wakacjach pod tym względem (ok, basen był fajny a morze słone, tego się nie da zepsuć ;))) ) – i nawet teraz kiedy przyjeżdżają do mnie znajomi i idziemy do Błękitnego Meczetu czy Hagii Sofii widzę, że naprawdę trudno jest w dwa dni obskoczyć najważniejsze zabytki i jednocześnie pokazać coś autentycznego, a jakby nie było wiem czego szukać 😉 więc nie dziwię się, że turysta, który przyjeżdża na objazdówkę i spędza po kilka godzin w różnych miejscach odnosi wrażenie, że Turcja to syf, plastik i cekiny
Tydzien temu wrocilam z Turcji, z Alanyi. Moj maz jest turkiem, ale mieszkamy w Niemczech. Turcy w Alanyi doprowadzali mnie do szalu, chociaz nie bylam wyzywajaco ubrana i tak zagadywali na kazdym kroku. Zabawna jest jednak jedna historia – jestem dosc dobra w nauce jezykow, takze i Turecki calkiem dobrze rozumiem i jako tako umiem sie dogadac, chociaz z mezem rozmawiamy po niemiecku. Pewnego dnia, moj maz Dostal goraczki i zapytal czy moglabym pojsc kupic wode do kiosku obok hotelu. Takze poszlam do kiosku, wybralam duza wode i postawilam na lade. Za lada dwoch turkow, zaczelo tuz przedemna po turecku dyskutowac czy wode mi sprzedadza za 2 czy za 3 lira. Obie ceny duzo za wysokie. Podnioslam brew i zapytalam po turecku ,,A jaka jest turecka cena?”. Mlody sprzedawca puscil buraka, wybakal ,,1 lira…” i na pozegnanie skruszone ,,Pardon” 😀 Ale mielismy z mezem i jego rodzina ubaw przy opowiadaniu tej historii… 😀 Zwlaszcza, ze okazalo sie, ze woda zostala mi sprzedana w kiosku taniej niz cena w sklepie… 😀
Nie wiem dlaczego Pamukkale jest “przereklamowane”. Fantastyczne miejsce – nic dziewnego, że jest tak oblegane, co niestety ma duży wpływ na stan basenów i zabytków. Turcy niezbyt dbają o swoje dobra…
Pamukkale jest tłoczne, niektóre plaże są pełne tandeciarzy, ale z drugiej strony to nieodłączny element wakacji, nie tylko w Turcji. Uwielbiam niektóre plaże Bodrum, Antalyę, ale najładniej jest we wrześniu, kiedy już większość all-inkluzowiczów opuszcza Turcję
hahahahahahaha dawno się tak nie uśmiałam jak czytając ów wspomniany artykuł z WP. Polakom się już chyba totalnie w głowach poprzewracało, a narzekanie opanowali do perfekcji. Przynajmniej na potrzeby portalu w.p.;)
nie mam męża Turka, na tego bloga trafiłam przypadkowo i tak sobie tu zostałam Bo jeśli chodzi o Turcję, to jest to mój ulubiony kierunek w wakacje. Byłiśmy tam 3 razy- raz Alanya, raz Marmaris a ostatnim razem Bodrum i szczerze mówiąc, mimo iż byliśmy w różnych innych krajach Turcja mnie urzekła szczególnie. Choć bardziej Turcja Egejska niż okolice Alanyi. Razem z Mężem nie jesteśmy tpem wycieczkowiczów- jedziemy żeby wypocząć, zatem do późnego popołudnia leżymy plackiem na leżaczkach, a po kolacji wyruszamy dolmuszami w okolice po to, by na własną rękę poznać smaku Turcji. Uwielbiamy się zgubić w bocznych uliczkach, obserwować życie miejscowych, usiąść sobie na piwku i chłonać kilmat wszytskimi zmysłami to jest moja ukochana Turcja właśnie.
Teresa
August 7, 2013 at 21:16 (11 years ago)Moje pierwsze dwa wyjazdy do Turcji były z biurem podróży.Starałam się wykorzystać je maksymalnie: wycieczki fakultatywne do popularnych miejsc a także wędrówki nie tylko po “głównym deptaku” ale penetrownie zakątków. Oczywiście początkowo byłam “łupem podstępnych sprzedawców”:) i nie potrafiłam odmówić obejrzenia dywanów itp. ale także m.in. dzięki temu przełamałam się i zaczęłam mówić po angielsku. Nastepne moje wyjazdy były /i są/ organizowane samodzielnie /sama lub z koleżanką/. Każdy wyjazd jest opracowany, każdy dzień rozpisany, wiem co chcę zobaczyć, jak tam dotrzeć.Czytam w przewodnikach,wynajduję w internecie miejsca, które chcę zobaczyć. Nie ma problemu aby znależć połączenia lotniczze, autobusowe itp. A na miejscu zawsze się dopytam..:)Mój ulubiony Stambuł odwiedziłam cztery razy, pozatym dwie dłuższe wyprawy:Izmir-Bodrum-Marmaris /stamtąd Rodos/-Izmir… i Izmir-Konya-Kapadocja-Alanya-Antalya-Stambuł. W przyszłym roku planuję odwiedzić wschodnia część Turcji. Jeśli chce się zobaczyć “prawdziwą” a nie “hotelową” Turcję trzeba sie nią trochę zainteresować, spróbować zobaczyć coś samodzielnie a nie liczyć, że rezydent pokaże nam ją.
Anonymous
August 10, 2013 at 08:51 (11 years ago)Nigdy nie wyjeżdzałam z biurem podrozny, zawsze na wlasna reke czy to do Grecji, czy gdzies po Polsce. do Turcji jednak pierwszy raz polecialam juz z narzeczonym. Teraz podrozujemy razme z mezem po turcji i jeszcze nigdy, ale to przenigdy nie zdarzylo mi sie, zeby mnie lub meza ktos zaczepial w jakims kurorcie na ulicy i cos wciskal do kupienia. Zgadzam sie jednak, ze Turcja wszystko robi pod turystow i panuje okropny kicz…
Ingalill
August 10, 2013 at 08:54 (11 years ago)Byłam teraz z mezem w Antalyi (ten powyżej wpis jest mój, przez pomylke wcisnelam enter lol), tam wszyskto jest pod turystow w Rosji, co prawda nic Nam nie wciskano, lecz mowiono do Nas po rosyjsku, ze do mnie to rozumiem, bo wyglad mam nie turczynki, ale ze do meza? Moj maz typowy turek, czyli brunet z ciemna karnacja. Jego to strasznie wkurzalo, smieszylo, dlaczego brali go za rosjanina. Zreszta Antalya i okolice ma jakas dziwna inwazje rosjan, nawet nazwy sklepow sa po rosyjsku, ceny 2-3 krotnie wyzsze niz gdziekolwiek indziej i kicz ociekajaco zlotem z co drugiego sklepu….okropnosc.
skomplikowana
August 11, 2013 at 14:23 (11 years ago)Większość negatywnych komentarzy w necie i artykułów takich jak tamten jest pisanych przez typowych “Polaczków”, takich co to jadą pomoczyć tyłek w basenie w 5* all inclusive i potem pochwalić się znajomym, że “w Turcji był”. Krew mnie zalewa, kiedy ktoś pojmuje ten tak głęboki i złożony kraj tak płytko, kiedy ktoś na jakimś forum pisze, że wybiera się do Turcji i pyta, gdzie najlepsze kluby, gdzie największy basen i na której plaży laski opalają się topless (true story). Z drugiej strony, nic mi do tego, bo każdy ma prawo mieć własne wymagania od wymarzonych wakacji. Ale żeby podróżować, trzeba być otwartym na to, co inne, nie brać wszystkiego jedną miarą i nie oczekiwać, że wszędzie będzie jak na własnym podwórku. Jeśli inną kulturę ocenia się przez pryzmat własnej, to zawsze będzie dziwna i inna. Ja tam Turcję kocham, ze wszystkimi jej “niedogodnościami”. 😉
Turczynka
August 11, 2013 at 21:28 (11 years ago)z jednej strony się zgadzam, z drugiej wiem, skąd się teksty biorą ja jechałam za pierwszym razem już po tym jak poznałam w sieci mojego Turka, więc chciałam łapać wszystko co tureckie, poznać kulturę, historię, kuchnię… i zawiodłam się straszliwie na tych wakacjach pod tym względem (ok, basen był fajny a morze słone, tego się nie da zepsuć ;))) ) – i nawet teraz kiedy przyjeżdżają do mnie znajomi i idziemy do Błękitnego Meczetu czy Hagii Sofii widzę, że naprawdę trudno jest w dwa dni obskoczyć najważniejsze zabytki i jednocześnie pokazać coś autentycznego, a jakby nie było wiem czego szukać 😉 więc nie dziwię się, że turysta, który przyjeżdża na objazdówkę i spędza po kilka godzin w różnych miejscach odnosi wrażenie, że Turcja to syf, plastik i cekiny
Anonymous
August 11, 2013 at 18:00 (11 years ago)Witam, Olgo, czy mogę Cię prosić o kontakt mailowy? bardzo mi na tym zależy i będę wdzieczna- kika_esmera@interia.pl
Olya
August 19, 2013 at 18:54 (11 years ago)Tydzien temu wrocilam z Turcji, z Alanyi. Moj maz jest turkiem, ale mieszkamy w Niemczech. Turcy w Alanyi doprowadzali mnie do szalu, chociaz nie bylam wyzywajaco ubrana i tak zagadywali na kazdym kroku. Zabawna jest jednak jedna historia – jestem dosc dobra w nauce jezykow, takze i Turecki calkiem dobrze rozumiem i jako tako umiem sie dogadac, chociaz z mezem rozmawiamy po niemiecku. Pewnego dnia, moj maz Dostal goraczki i zapytal czy moglabym pojsc kupic wode do kiosku obok hotelu. Takze poszlam do kiosku, wybralam duza wode i postawilam na lade. Za lada dwoch turkow, zaczelo tuz przedemna po turecku dyskutowac czy wode mi sprzedadza za 2 czy za 3 lira. Obie ceny duzo za wysokie. Podnioslam brew i zapytalam po turecku ,,A jaka jest turecka cena?”. Mlody sprzedawca puscil buraka, wybakal ,,1 lira…” i na pozegnanie skruszone ,,Pardon” 😀 Ale mielismy z mezem i jego rodzina ubaw przy opowiadaniu tej historii… 😀 Zwlaszcza, ze okazalo sie, ze woda zostala mi sprzedana w kiosku taniej niz cena w sklepie… 😀
Magda
August 20, 2013 at 09:05 (11 years ago)Nie wiem dlaczego Pamukkale jest “przereklamowane”. Fantastyczne miejsce – nic dziewnego, że jest tak oblegane, co niestety ma duży wpływ na stan basenów i zabytków. Turcy niezbyt dbają o swoje dobra…
Rodzynki Sułtańskie
August 20, 2013 at 14:38 (11 years ago)Pamukkale jest tłoczne, niektóre plaże są pełne tandeciarzy, ale z drugiej strony to nieodłączny element wakacji, nie tylko w Turcji. Uwielbiam niektóre plaże Bodrum, Antalyę, ale najładniej jest we wrześniu, kiedy już większość all-inkluzowiczów opuszcza Turcję
Rodzynki Sułtańskie
August 20, 2013 at 14:38 (11 years ago)A przy okazji: Zapraszam po odbiór Liebster Award i odpowiedź na pytania
http://rodzynkisultanskie.blogspot.com/2013/08/turecki-na-wtorek-odpowiedzi-na-pytania.html
Anonymous
September 7, 2013 at 09:19 (11 years ago)Kicz, tandeta i brud
Anonymous
October 2, 2013 at 00:02 (11 years ago)hahahahahahaha dawno się tak nie uśmiałam jak czytając ów wspomniany artykuł z WP. Polakom się już chyba totalnie w głowach poprzewracało, a narzekanie opanowali do perfekcji. Przynajmniej na potrzeby portalu w.p.;)
il'ka
December 30, 2013 at 20:11 (11 years ago)nie mam męża Turka, na tego bloga trafiłam przypadkowo i tak sobie tu zostałam Bo jeśli chodzi o Turcję, to jest to mój ulubiony kierunek w wakacje. Byłiśmy tam 3 razy- raz Alanya, raz Marmaris a ostatnim razem Bodrum i szczerze mówiąc, mimo iż byliśmy w różnych innych krajach Turcja mnie urzekła szczególnie. Choć bardziej Turcja Egejska niż okolice Alanyi. Razem z Mężem nie jesteśmy tpem wycieczkowiczów- jedziemy żeby wypocząć, zatem do późnego popołudnia leżymy plackiem na leżaczkach, a po kolacji wyruszamy dolmuszami w okolice po to, by na własną rękę poznać smaku Turcji. Uwielbiamy się zgubić w bocznych uliczkach, obserwować życie miejscowych, usiąść sobie na piwku i chłonać kilmat wszytskimi zmysłami to jest moja ukochana Turcja właśnie.