Jesli chodzi o publiczne okazywanie uczuc w sposob jaki mowisz nie zauwazylam, zeby kogos radzil. My dajemy sobie czesto buzaka publicznie i nigdy nie slyszalam na ten temat zadnego komentarza ani od mojego partnera ani od nikogo innego.
jezeli chodzi o fb to mnie juz nic nie dziwi, mam znajome, ktore wklejaja na walla zdjecia usg!!! bynajmniej nie sa to Turczynki. FB to ciekawe zjawisko socjologiczne, jesli chodzi o zachowanie prywatnosci ludzie czesto nie mysla. Bardzo chetnie dziela sie tym, czego nie powiedzieliby lub nie pokazalıby w rzeczywistosci.
My z okazywaniem uczuć nie mamy problemu. Sama się zastanawiałam, jak to będzie. Ale nawet w pracy, gdy odwiedzam mojego K. albo przy jego rodzinie, nie ma problemu, żeby dać mi buziaka. Jeszcze nie spotkałam się z właściwie jakąkolwiek reakcją z czyjejkolwiek strony. A facebook to może nie inny, ale rozległy temat. Myślę, że K. tyle samo jest w stanie napisać publicznie na fb, co powiedzieć lub okazać publicznie. Ale mam znajomych, również w Polsce, którzy zupełnie nie czują, że w sieci jednak anonimowi nie są…
To u mnie znowu jest tak ze musi byc buzi na kazde pozegnanie i na kazde przywitanie ,czy to jest na oczach jego rodziny czy w centrum zawsze jest to buzi 😉 Gdyby mi nie dal buziaka zle bym sie poczula gdyz dla mnie to jest bardzo naturalne i okazywanie uczuc to zaden grzech .chyba bym mu dala w leb ..Jesli chodzi o znajomych rownie zachowuja sie tak samo jak my ,jeszcze nie widzialam zeby bylo odwrotnie ..Moze Twoj facet sie wstydzi a chce tego lub tak jest w jego rodzinie
Dobrze ktoś wspomniał o rodzicach Przy rodzicach Mój wstydzi się mi m.in. dać buziaka, czasem dla żartu pytam go czy mnie kocha, jeśli rodzice są pokój obok i mogą słyszeć i zmuszam do pełnej odpowiedzi, zamiast cichego evet 😉
Twojemu lubemu może chodzi o to, że ktoś was zdzieli laską za zgorszenie 😀 Mieliśmy raz sytuację, czekając na autobus stałam wtulona w Mojego, a jakiś dziadek w czapeczce (kufi?), taki typowy muslim, zaczął nas siarczyście przeklinać “jak to my się zachowujemy”. Ciekawe jakby zareagował na zobaczenie buziaka
Okazywanie uczuć to szczyt wszystkiego, jak zresztą inne wywlekanie prywatnych spraw na tablicę. Nadal się dziwię, czemu dwoje ludzi sobie ‘czatuje’ na wpisie na wall’u zamiast prywatnej wiadomości. Żeby to miało na celu dołączenie innych zainteresowanych ludzi do dyskusji to ja rozumiem, ale to prywatne rozmowy!
publikacje na fejzbuku brzmią jak tureckie piosenki o miłości. wyznawanie miłości słowami ok, fizycznie pocałunkami nie – zatem nie dziwią mnie wpisy na fb.
Mnie osobiście podoba się ta powściągliwość w miejscach publicznych, nie czuje się tam tak skrępowana czy zażenowana takimi obrazkami jak zdarza się to w Polsce na ulicach czy galeriach handlowych…a facebook…no cóż dużo by mówić ja tam konta nie mam bo wystarczy mi inwigilacja z różnych innych instytucji dookoła 😉 i nie kręci mnie obnażanie się w ten sposób przed bądź co bądź całą masą obcych ludzi…cenię sobie swoją prywatność i intymność…ale jak ktoś ”to lubi” to nie mam nic przeciwko
U mnie jest podobnie jak u Ciebie Olga, też buziaki czy pocałunki w miejscach publicznych nie są mile widziane, okazywanie sobie czułości przy rodzicach czy znajomych także. Natomiast super sprawą jest komunikowanie się prostymi słowami po polsku, “kochanie” “kocham cie” itp, w środowisku tureckim bo nikt nie rozmumie oraz ukradkowe buziaki jak nikt nie widzi. Mamy też swój język migowy 😉 którego poza nami nikt nie rozumie a co do facebooka to tam można różności wypisywać i tak jak wczesniej było powiedziane ludzie nie myślą co piszą i kto to czyta.
my jakoś specjalnie z czułościami się nie kryjemy, tylko są one ja wiem, w granicach normy i tak naprawdę nie ważne gdzie, tak samo zachowujemy się w Polsce, tak samo było w Anglii tak samo jest teraz w Turcji. Chodzimy trzymając się za ręce, czasem damy sobie niewinnego buziaka, jak jestem u F w pracy to też nie ma problemu, przytulimy się na przystanku czy w autobusie- kiedyś mieliśmy z tym związaną małą przygodę- siedzieliśmy w tramwaju i koło Faba zwolniło się miejsce, usiadłam obok niego i jakoś mnie objął-rozmawialiśmy po ang- dwie dziewczyny siedzące na przeciwko nas natychmiast to zaczęły komentować, Fab odpowiedział im coś po tr, zmieszały się mocno. Przy wysiadaniu przeprosiły i powiedziały, że nie miały nic złego na myśli, tyle, że zazdroszczą bo ich faceci by ich w życiu w tramwaju nie objęli- nie wiem, nie wnikam Inna sprawa, chodzę biegać w tygodniu nad morzem- ogólnie jest pusto, tylko gdzieniegdzie miziające się (i nie, nie są to buziaki) pary, panie na pierwszy rzut oka wyglądałyby na zakryty wzór cnoty:):)
a fb 😉 to te przykłady są niezłe 😉 wiadomo, trzeba myśleć co się pisze i tam umieszcza, osobiście lubię, używam, nie widzę wielkiego problemu, że ktoś zobaczy moje zdjęcie z weekendu chociaż pewnie miłosnej serenady bym nie chciała na swojej tablicy przeczytać 😉
my tez jakoś z czułościami sie nie kryjemy, to D. więcej mnie całuje obejmuje w miejscach publicznych niż ja jego, w rodzinie to samo czy w gościach, jak siedzimy obok siebie zawsze buziak w policzek jest, przytulanie, głaskanie włosów( jego ulubione zajęcie) wiec jest git:) oczywiście wszystko w granicach rozsądku i normy, a nie wielkie ” slimaczne pocałunki” na ulicy bo sama tego nie znoszę:) pozdrawiam:)
wiecie, to nie jest tak, że na ulicy czy przy rodzinie absolutnie nic – chodzimy trzymając się za ręce, on mnie obejmuje i przytula, ale bariera jest właśnie na poziomie buziaków (czasami olewam i sama całuję go np. w policzek), więc nie wstydzi się mnie ani okazywania uczuć, po prostu inne rzeczy są dla nas normalne i dopuszczalne 😉
o rany, a miziające pary (dziewczyny w chustkach), jeszcze te poukrywane wśród nadmorskich skał są czymś, co uwielbiam 😀
Ja z miziającymi się dziewczynami w chustach jeszcze się nie spotkałam, ale za to mam do czynienia z dziewczynami, w porównaniu z którymi europejska rozwiązłość to pestka… Ale to temat na inną dyskusję 😉
A ja widziałam miziające się dziewczyny w chustach (znaczy się dziewczynę i chłopaka 😛 ) , chociażby w Stambule, w tym tuneliku pod mostem Galata. Stała sobie o to taka jedna z chłopakiem i ciasno objęta ze swoim askim i uroczo się obdarorywali buziakami. Było to widoczne dla wszystkich przechodniów, po prostu Dodatkowo mina dziewczyny wskazywała na postawę zadowoloną i ciągle rozglądała się, ale nie w popłochu, a raczej z miną dumną i sprawdzaniem czy wszyscy na nich patrzą
Olga, a czemu wybraliscie Bosfor za granice na to gdzie wiecej wolno, a gdzie nie wolno? tak pytam przez ciekawosc, bo ile razy nie jestem po drugiej stronie (azj.) wydaje mi sie, ze wlasnie tam jest duzo bardziej ”na luzie”? mylne pierwsze wrazenie??
nie mam pojęcia, bo nie ja wybierałam 😉 Europa wg mojego chłopaka jest bardziej wyzwolona niż Azja i chyba stąd 😉 ja nie zauważyłam żadnej różnicy, ale myślę, że logiczne argumenty na niego w tym zakresie nie działają
Kiedys w Izmirze siedzimy sobie na lawce z lodami na deptaku w Konak i tak bylo cuudownie, taki odoczynek bo biegajacym dniu i chcialam tak spontanicznie pocalowac A. w policzek…podskoczył jak oparzony, ja z moim buziakiem wyladowalam na poreczy lawki a ludzie patrzyli na mnie jak na wariatke…z tydzien sie do niego nie odzywalam!!
Hejka!
Z moim A raczej nie ma problemów z publicznym okazywaniem uczuć, oczywiście nie mam na myśli długich namiętny pocałunków. W Polsce czuję się bardziej swobodnie i jest tego więcej, ale jak jesteśmy w Stambule to w autobusie dostane buziaka, nawet 2, przytulamy sie i trzymamy za ręce. Natomiast A nie za bardzo lubi w miejscach publicznych buziaki w usta, ale nie robi problemu gdy ja go całuje. Na lotnisku nie staram się ukrywać uczuć, więc je sobie okazujemy.
W jego domu natomiast odgrywamy bardzo chłodnych, prawie się nie dotykamy, chyba że mincik mincik albo coś w rodzaju żartów. Wynika to z tego, że jego rodzice są bardzo religijni, ale na szczęście nie konserwatywni. Wiedzą, że jesteśmy parą.
Okolica mojego A jest dość konserwatywna, jest tam dużo bab, które plotkują, więc na jego ulic nawet za ręce się nie trzymamy, ale już sie do tego przyzwyczaiłam i zaakceptowałam. Wiem, że lepiej być powściągliwym, żeby uchronić się od niepotrzebnych plotek:).
Witam,
nie zapomnę jak czekałyśmy z córka na męża na lotnisku w Polsce ok 3 godzin,bo samolot ze Stambułu sie spóźniał. Podniecone zobaczyłyśmy w koncu naszego tatuśka – a tatusiek jak gdyby nigdy nic przeszedł obok nas jakby nas wogóle nie znał, zerknął tylko na córke i poszedł dalej obcałowywać kolegów na lotnisku.kiedy koledzy juz zniknęli z horyzontu, spojrzał na mnie i odrazu powiedział: “wiem, wiem kochanie juz nie denerwuj sie, ale nie moglem, bo koledzy patrzyli, no daj buziaka…;)”….ale jak bylismy narzeczeństwem to nie krył sie z uczuciami, dopiero po slubie jest wstrzemiezliwy w towarzystwie…
u mnie na początku znajomości też była taka wstrzemiezliwość w publicznych miejscach, ale teraz nie ma z tym problemów Takie właśnie buziaki są jak najbardziej tolerowane przez mojego C. A na początku jak ze sobą chodziliśmy to wiadomo, po jakimś czasie trzeba było to napisać na facebook’u. To pamiętam, że z tym było ciężko, z przyznaniem się do mnie wobec jego znajomych 😛 Ale chyba potrzebował trochę czasu, bo po jakimś okresie sam update’ował związek. Taka małą pierdoła, ale mi dała frajde 😛
aga
March 28, 2012 at 19:05 (13 years ago)Jesli chodzi o publiczne okazywanie uczuc w sposob jaki mowisz nie zauwazylam, zeby kogos radzil. My dajemy sobie czesto buzaka publicznie i nigdy nie slyszalam na ten temat zadnego komentarza ani od mojego partnera ani od nikogo innego.
jezeli chodzi o fb to mnie juz nic nie dziwi, mam znajome, ktore wklejaja na walla zdjecia usg!!! bynajmniej nie sa to Turczynki. FB to ciekawe zjawisko socjologiczne, jesli chodzi o zachowanie prywatnosci ludzie czesto nie mysla. Bardzo chetnie dziela sie tym, czego nie powiedzieliby lub nie pokazalıby w rzeczywistosci.
Kaarolka
March 28, 2012 at 20:21 (13 years ago)My z okazywaniem uczuć nie mamy problemu. Sama się zastanawiałam, jak to będzie. Ale nawet w pracy, gdy odwiedzam mojego K. albo przy jego rodzinie, nie ma problemu, żeby dać mi buziaka. Jeszcze nie spotkałam się z właściwie jakąkolwiek reakcją z czyjejkolwiek strony. A facebook to może nie inny, ale rozległy temat. Myślę, że K. tyle samo jest w stanie napisać publicznie na fb, co powiedzieć lub okazać publicznie. Ale mam znajomych, również w Polsce, którzy zupełnie nie czują, że w sieci jednak anonimowi nie są…
kasiaaa
March 28, 2012 at 21:32 (13 years ago)To u mnie znowu jest tak ze musi byc buzi na kazde pozegnanie i na kazde przywitanie ,czy to jest na oczach jego rodziny czy w centrum zawsze jest to buzi 😉 Gdyby mi nie dal buziaka zle bym sie poczula gdyz dla mnie to jest bardzo naturalne i okazywanie uczuc to zaden grzech .chyba bym mu dala w leb ..Jesli chodzi o znajomych rownie zachowuja sie tak samo jak my ,jeszcze nie widzialam zeby bylo odwrotnie ..Moze Twoj facet sie wstydzi a chce tego lub tak jest w jego rodzinie
Heh :)
March 29, 2012 at 07:43 (13 years ago)Dobrze ktoś wspomniał o rodzicach Przy rodzicach Mój wstydzi się mi m.in. dać buziaka, czasem dla żartu pytam go czy mnie kocha, jeśli rodzice są pokój obok i mogą słyszeć i zmuszam do pełnej odpowiedzi, zamiast cichego evet 😉
Twojemu lubemu może chodzi o to, że ktoś was zdzieli laską za zgorszenie 😀 Mieliśmy raz sytuację, czekając na autobus stałam wtulona w Mojego, a jakiś dziadek w czapeczce (kufi?), taki typowy muslim, zaczął nas siarczyście przeklinać “jak to my się zachowujemy”. Ciekawe jakby zareagował na zobaczenie buziaka
Okazywanie uczuć to szczyt wszystkiego, jak zresztą inne wywlekanie prywatnych spraw na tablicę. Nadal się dziwię, czemu dwoje ludzi sobie ‘czatuje’ na wpisie na wall’u zamiast prywatnej wiadomości. Żeby to miało na celu dołączenie innych zainteresowanych ludzi do dyskusji to ja rozumiem, ale to prywatne rozmowy!
koszyczek
March 29, 2012 at 08:29 (13 years ago)publikacje na fejzbuku brzmią jak tureckie piosenki o miłości. wyznawanie miłości słowami ok, fizycznie pocałunkami nie – zatem nie dziwią mnie wpisy na fb.
kasia
March 29, 2012 at 09:54 (13 years ago)Mnie osobiście podoba się ta powściągliwość w miejscach publicznych, nie czuje się tam tak skrępowana czy zażenowana takimi obrazkami jak zdarza się to w Polsce na ulicach czy galeriach handlowych…a facebook…no cóż dużo by mówić ja tam konta nie mam bo wystarczy mi inwigilacja z różnych innych instytucji dookoła 😉 i nie kręci mnie obnażanie się w ten sposób przed bądź co bądź całą masą obcych ludzi…cenię sobie swoją prywatność i intymność…ale jak ktoś ”to lubi” to nie mam nic przeciwko
Alicja
March 29, 2012 at 10:20 (13 years ago)U mnie jest podobnie jak u Ciebie Olga, też buziaki czy pocałunki w miejscach publicznych nie są mile widziane, okazywanie sobie czułości przy rodzicach czy znajomych także. Natomiast super sprawą jest komunikowanie się prostymi słowami po polsku, “kochanie” “kocham cie” itp, w środowisku tureckim bo nikt nie rozmumie oraz ukradkowe buziaki jak nikt nie widzi. Mamy też swój język migowy 😉 którego poza nami nikt nie rozumie a co do facebooka to tam można różności wypisywać i tak jak wczesniej było powiedziane ludzie nie myślą co piszą i kto to czyta.
Kasia
March 29, 2012 at 11:23 (13 years ago)my jakoś specjalnie z czułościami się nie kryjemy, tylko są one ja wiem, w granicach normy i tak naprawdę nie ważne gdzie, tak samo zachowujemy się w Polsce, tak samo było w Anglii tak samo jest teraz w Turcji. Chodzimy trzymając się za ręce, czasem damy sobie niewinnego buziaka, jak jestem u F w pracy to też nie ma problemu, przytulimy się na przystanku czy w autobusie- kiedyś mieliśmy z tym związaną małą przygodę- siedzieliśmy w tramwaju i koło Faba zwolniło się miejsce, usiadłam obok niego i jakoś mnie objął-rozmawialiśmy po ang- dwie dziewczyny siedzące na przeciwko nas natychmiast to zaczęły komentować, Fab odpowiedział im coś po tr, zmieszały się mocno. Przy wysiadaniu przeprosiły i powiedziały, że nie miały nic złego na myśli, tyle, że zazdroszczą bo ich faceci by ich w życiu w tramwaju nie objęli- nie wiem, nie wnikam Inna sprawa, chodzę biegać w tygodniu nad morzem- ogólnie jest pusto, tylko gdzieniegdzie miziające się (i nie, nie są to buziaki) pary, panie na pierwszy rzut oka wyglądałyby na zakryty wzór cnoty:):)
a fb 😉 to te przykłady są niezłe 😉 wiadomo, trzeba myśleć co się pisze i tam umieszcza, osobiście lubię, używam, nie widzę wielkiego problemu, że ktoś zobaczy moje zdjęcie z weekendu chociaż pewnie miłosnej serenady bym nie chciała na swojej tablicy przeczytać 😉
monika
March 29, 2012 at 12:04 (13 years ago)my tez jakoś z czułościami sie nie kryjemy, to D. więcej mnie całuje obejmuje w miejscach publicznych niż ja jego, w rodzinie to samo czy w gościach, jak siedzimy obok siebie zawsze buziak w policzek jest, przytulanie, głaskanie włosów( jego ulubione zajęcie) wiec jest git:) oczywiście wszystko w granicach rozsądku i normy, a nie wielkie ” slimaczne pocałunki” na ulicy bo sama tego nie znoszę:) pozdrawiam:)
Turczynka
March 29, 2012 at 13:10 (13 years ago)wiecie, to nie jest tak, że na ulicy czy przy rodzinie absolutnie nic – chodzimy trzymając się za ręce, on mnie obejmuje i przytula, ale bariera jest właśnie na poziomie buziaków (czasami olewam i sama całuję go np. w policzek), więc nie wstydzi się mnie ani okazywania uczuć, po prostu inne rzeczy są dla nas normalne i dopuszczalne 😉
o rany, a miziające pary (dziewczyny w chustkach), jeszcze te poukrywane wśród nadmorskich skał są czymś, co uwielbiam 😀
Kaarolka
March 29, 2012 at 18:31 (13 years ago)Ja z miziającymi się dziewczynami w chustach jeszcze się nie spotkałam, ale za to mam do czynienia z dziewczynami, w porównaniu z którymi europejska rozwiązłość to pestka… Ale to temat na inną dyskusję 😉
Angel
March 30, 2012 at 09:56 (13 years ago)A ja widziałam miziające się dziewczyny w chustach (znaczy się dziewczynę i chłopaka 😛 ) , chociażby w Stambule, w tym tuneliku pod mostem Galata. Stała sobie o to taka jedna z chłopakiem i ciasno objęta ze swoim askim i uroczo się obdarorywali buziakami. Było to widoczne dla wszystkich przechodniów, po prostu Dodatkowo mina dziewczyny wskazywała na postawę zadowoloną i ciągle rozglądała się, ale nie w popłochu, a raczej z miną dumną i sprawdzaniem czy wszyscy na nich patrzą
Kasia
March 30, 2012 at 11:25 (13 years ago)Olga, a czemu wybraliscie Bosfor za granice na to gdzie wiecej wolno, a gdzie nie wolno? tak pytam przez ciekawosc, bo ile razy nie jestem po drugiej stronie (azj.) wydaje mi sie, ze wlasnie tam jest duzo bardziej ”na luzie”? mylne pierwsze wrazenie??
Turczynka
April 7, 2012 at 08:04 (13 years ago)nie mam pojęcia, bo nie ja wybierałam 😉 Europa wg mojego chłopaka jest bardziej wyzwolona niż Azja i chyba stąd 😉 ja nie zauważyłam żadnej różnicy, ale myślę, że logiczne argumenty na niego w tym zakresie nie działają
scrable
March 30, 2012 at 15:35 (13 years ago)Kiedys w Izmirze siedzimy sobie na lawce z lodami na deptaku w Konak i tak bylo cuudownie, taki odoczynek bo biegajacym dniu i chcialam tak spontanicznie pocalowac A. w policzek…podskoczył jak oparzony, ja z moim buziakiem wyladowalam na poreczy lawki a ludzie patrzyli na mnie jak na wariatke…z tydzien sie do niego nie odzywalam!!
Melike
April 14, 2012 at 11:45 (13 years ago)Hejka!
Z moim A raczej nie ma problemów z publicznym okazywaniem uczuć, oczywiście nie mam na myśli długich namiętny pocałunków. W Polsce czuję się bardziej swobodnie i jest tego więcej, ale jak jesteśmy w Stambule to w autobusie dostane buziaka, nawet 2, przytulamy sie i trzymamy za ręce. Natomiast A nie za bardzo lubi w miejscach publicznych buziaki w usta, ale nie robi problemu gdy ja go całuje. Na lotnisku nie staram się ukrywać uczuć, więc je sobie okazujemy.
W jego domu natomiast odgrywamy bardzo chłodnych, prawie się nie dotykamy, chyba że mincik mincik albo coś w rodzaju żartów. Wynika to z tego, że jego rodzice są bardzo religijni, ale na szczęście nie konserwatywni. Wiedzą, że jesteśmy parą.
Okolica mojego A jest dość konserwatywna, jest tam dużo bab, które plotkują, więc na jego ulic nawet za ręce się nie trzymamy, ale już sie do tego przyzwyczaiłam i zaakceptowałam. Wiem, że lepiej być powściągliwym, żeby uchronić się od niepotrzebnych plotek:).
martyna
April 21, 2012 at 22:46 (13 years ago)Witam,
nie zapomnę jak czekałyśmy z córka na męża na lotnisku w Polsce ok 3 godzin,bo samolot ze Stambułu sie spóźniał. Podniecone zobaczyłyśmy w koncu naszego tatuśka – a tatusiek jak gdyby nigdy nic przeszedł obok nas jakby nas wogóle nie znał, zerknął tylko na córke i poszedł dalej obcałowywać kolegów na lotnisku.kiedy koledzy juz zniknęli z horyzontu, spojrzał na mnie i odrazu powiedział: “wiem, wiem kochanie juz nie denerwuj sie, ale nie moglem, bo koledzy patrzyli, no daj buziaka…;)”….ale jak bylismy narzeczeństwem to nie krył sie z uczuciami, dopiero po slubie jest wstrzemiezliwy w towarzystwie…
nierozumie
May 24, 2012 at 00:26 (13 years ago)u mnie na początku znajomości też była taka wstrzemiezliwość w publicznych miejscach, ale teraz nie ma z tym problemów Takie właśnie buziaki są jak najbardziej tolerowane przez mojego C. A na początku jak ze sobą chodziliśmy to wiadomo, po jakimś czasie trzeba było to napisać na facebook’u. To pamiętam, że z tym było ciężko, z przyznaniem się do mnie wobec jego znajomych 😛 Ale chyba potrzebował trochę czasu, bo po jakimś okresie sam update’ował związek. Taka małą pierdoła, ale mi dała frajde 😛