Olmaz!

komentarze (12) do Olmaz!

  1. Ingalill
    July 13, 2011 at 21:53 (13 years ago)

    Lol, no to masz problem…i to spory…zastanów się czy po Waszym ewentualnym ślubie nie będziesz mieć mówione olmaz! do wszystkiego, nawet do zbyt długiego korzystania z WC, bo jak się na bułce tartej zaczyna to nie wiadomo na czym się kończy. Niestety to jest minus mieszkania razem na tzw “kupie” z rodzicami, siostrami, wujkami etc.

    Jak już wielokrotnie wspomniałam my mieszkamy osobno, mój mąż do rodziców ma ponad 100km przez morze, więc widzimy ich raz- dwa razy w roku i to jak my przylecimy. Siostry męża mieszkają co prawda tutaj, ale około 100 km dalej, więc mamy święty spokój i ja jeszcze ani razu ani od męża, ani od jego rodziny nie usłyszałam tego słowa. Chociaż znam je, bo często rodzice krzyczą olmaz do najmłodszego rodzeństwa męża, czasem mój mąż krzyknie do siostry stąd, ale to już musi być na prawdę gruba sprawa…

    Reply
    • Turczynka
      July 14, 2011 at 08:55 (13 years ago)

      haha no nie jest AŻ TAK źle 😉 w sumie najbardziej przeraża mnie coś takiego, że jednym słówkiem ustawiają sobie tutaj często rzeczywistość – “nie bo nie” i koniec dyskusji… dziwna mentalność dla mnie, i tyle :)

      na szczęście my się niedługo wyprowadzamy, mama mojego chłopaka ma w planach przeprowadzkę do Izmiru, więc może nie przez morze, ale też będzie kawałek :) a jak kiedyś moje dzieci będą słyszeć tego typu olmaz to chyba zacznę wojnę 😀 dlatego, na wszelki wypadek, Turcja chwilowo jest tylko planem tymczasowym :)

      Reply
  2. pitu-pitu
    July 18, 2011 at 02:06 (13 years ago)

    A ja mam gdzies ,robie po swojemu i mnie nie interesi jestem yabanci i tyle 😛
    jako jedyna nie jem tureckiej salatki bo im powiedzialam ,ze dla mnie to dziwne dawac sok z cytryny do salaty, na sniadanie pije normalna kawe zamiast çayu.
    Moj to rozumie ,jego mama nie i czasami uwaza mnie za dziwaka. Raz jak robilam pierogi chciala zrobic yufke to ja zaczeralam sie smiac ,ze zle robi :)
    Ja zawsze mowie u was jest inaczej i u nas tez tyle, choc czasami potrafi mnie to wyprowadzic z rownowagi 😛

    Reply
    • Turczynka
      July 18, 2011 at 15:15 (13 years ago)

      no dokładnie o to mi chodzi – ja też robię po swojemu, dla mnie już teraz zawsze jest trochę sałatki odkładanej do osobnej miseczki, bo też nie jem z cytryną, kwestie picia różnego typu rzeczy też już są ok (np. oni nigdy nie piją nic zimnego do obiadu, zawsze tylko potem herbata, a ja po prostu wyciągam sok z lodówki, jedną szklankę i już też komentarze się skończyły), w ogóle coraz mniej “olmaz” jest w stosunku do mnie i do tego co robię, chociaż szlag mnie trafia jak “nie bo nie” kończy temat, jakikolwiek :) oczywiście nie mówiąc już o takich sprawach z jakimi Ty się borykasz, Nathalie… szok…

      Reply
  3. Nathalie
    July 18, 2011 at 10:34 (13 years ago)

    Turczynka , u mnie jest to samo.. argument ‘nie bo nie’ i po nim koniec rozmowy na ten temat. Nie rozumiem tego.

    Odnośnie OLMAZ- częściej wypowiada jego ojciec, a mój luby traktuje to jak święte słowo. Ojciec powiedział: ‘nie’, ‘nie rób tego’, ‘masz to zrobić’ i sprawa nie podlega JAKIEJKOLWIEK dyskusji.
    A tematy zakazów, nakazów potrafią nie tylko być błache..
    Moj luby idzie w Grudniu do wojska, akurat do tego ‘rewiru’ gdzie grasują terroryści, około tygodnia temu zabili tam 13 młodych żołnierzy..
    Matka płacze, błaga Ojca by przeniósł Emre gdzie indziej ( ponieważ on stary wojskowy) a Tata na upartego ‘nie’, ‘powiedziałem że idziesz tutaj, i koniec ‘.

    Co Emre podsumował (bez podważania zdania Ojca) ‘ Najlepiej byłoby gdybym tam zginał, wtedy byłby szczęśliwy’.

    Ich ‘OLMAZ’ czasami mnie przeraża. U nas da się ‘negocjować’ z rodzicami, przecież czasami i oni mogą się mylić w pewnych kwestiach..

    Reply
  4. Gosia
    July 19, 2011 at 13:09 (13 years ago)

    Hej dziewczyny,

    zwróćcie uwagę, że Turcy jako naród są aż przesadnie przywiązani nie tylko do tradycji albo do codziennych rytuałów i rutyn. Jest to tak silnie wpojone, że każde inne zachowanie np. że ktoś pije gorącą herbatę w trakcie obiadu i nią popija, a nie po obiedzie, wzbudza zdziwienie, a nawet oburzenie. Bo przecież jakże to można coś robić inaczej. I to się tyczy nie tylko tego ich słynnego “najlepszego w świecie” tureckiego jedzenia, ale i ubioru, fryzur, wystroju mieszkań, sposobu spędzania wolnego czasu, przykładów można by mnożyć i mnożyć. Wiecie jak to jest, rutyna zwalnia człowieka od myślenia, a niektórych myślenie męczy i boli, dodatkowo zabiera przecież cenny czas, który można spożytkować lepiej tj. na standardowe rozmowy o kasie i obgadywaniu innych =D. Kiedyś Polacy byli podobni, potem nastąpił przełom, że nagle picie kompotu do obiadu przestało nam wystarczać i sami mając styczność z innymi kulturami zapragnęliśmy odkrywać i poznawać. W Turcji widać coś zupełnie odwrotnego, strach przed tym co inne jest bardzo silny, a wszystko co inne równa się często gorsze i złe. Dlatego “olmaz” będzie nawet cukier w omawianej tu sałatce (którego ja dodałam kiedyś bo tak lubię, popełniając tym samym największą herezję). Dla mnie winę za zaślepienie Turków ponoszą przede wszystkim media, gdzie nawet programy są o czym.. o kuchni tureckiej, o tureckich regionach, o tureckiej tradycji, o tureckim weselu, o tureckim tym i tamtym. Tureckie są seriale, turecka muzyka… nie jest to źle, że naród tak bardzo jest dumny z tego co ma, ale bez przesady. Jakby poza ich własnym krajem nic więcej nie istniało. Nawet w podpatrzonym z zachodu “Master Chef”, jak tylko uczestnik zrobi coś inaczej (czyt. wykaże się inwencją) dodając coś od siebie do przepisu, to zjadą do od góry do domu i usłyszy “olmaz” =).
    Ja, gdy mnie kochany rozdrażni swoim gadaniem o tym czego się daje do sałatki albo nie daje, to często celowo robię sobie coś pysznego np. jakieś fajne ciacho, a jemu podaje baklawę, następnie zajadam się z apetytem, aż go szlag w końcu trafia i sam sięga po moje ciastko =D. Nie dajcie się dziewczyny.. =)

    Reply
  5. Nathalie
    July 19, 2011 at 16:26 (13 years ago)

    Turczynka, mam pomysł na jeszcze jeden ciekawy artykuł jeśli miałabyś chwilkę czasu.

    Otóż.. we wrzesniu poznam rodziców Emre, będę u nich mieszkała miesiąc. Jak wiemy, rożnica kulturowa jest bardzo duża.
    Mój kochany stara się zapoznawać mnie z pewnymi faktami, ale jednak to nie jest wszystko ponieważ pewne zwyczaje czy zachowania on uważa za oczywiste i nawet do głowy mu nie przychodzi że tutaj może być inaczej.
    Byłoby świetnym pomysłem zalożenie takiego tematu, wtedy każda dziewczyna mogłaby dodać w komentarzach jakieś swoje spostrzeżenia, czy porady.. i dzięki temu ja miałabym gotową ‘wyprawkę’ (co nie powiem, po części by mnie odstresowało) a i inne dziewczyny by z tego coś wyniosły.

    Jeszcze na koniec dodam, że jestem stałym czytelnikiem Twojego bloga.. i UWIELBIAM GO!

    Pozdrawiam, Nathalie.

    Reply
  6. Mariposa
    July 21, 2011 at 12:58 (13 years ago)

    Po przeczytaniu tego artykułu pochwaliłam się chłopakowi:

    “Właśnie nauczyłam się nowego tureckiego słówka – olmaz!”
    On (z miną jakby nie wiedział czy się śmiać czy płakać): “Boże, kto cię tego nauczył!”

    Jemu to słówko kojarzy się tylko z jednym – kiedy turecka żona nie ma ochoty na czułości, mówi do męża “Olmaz, głowa mnie boli.” :)

    Ps. Twój blog bardzo mi pomógł w przeprowadzce do Stambułu – dziękuję i proszę o więcej:)

    Reply
  7. martyna
    April 21, 2012 at 23:07 (13 years ago)

    Gosia!!
    100% prawdy!!
    Turcy są zamknięci na wszystko co nie tureckie.
    Byliśmy jakis czas temu w restauracji – bylo ok 8 osob ja jedyna polka.i oczywiście zamowilam herbate na wstepie, wszyscy inni ayran, cole itd…kiedy wypowiedzialam slowo cay…wszystkie oczy zwrocily sie na mnie jakbym popełnila najwiekszy grzech…HERBATA!!???ALE TERAZ!!??HERBATA!!???

    mój mąż na kazdym kroku powtarza, ze to i to jest lepsze w Turcji.jedzenie, muzyka, ubrania, buty, sklepy, restauracje, ludzie, ulice, tramwaje, autobusy, ech…szkoda czasem gadac!

    Reply
  8. Magda
    February 3, 2013 at 22:08 (12 years ago)

    Mój mąż jest kochany i pozwala mi robić “polskie” rzeczy. Sam nawet próbuje. Wkurza mnie, że nie mogę mieć psa w domu – jedyna rzecz na jaką mi mąż nie pozwala :)
    Za to rodzina…
    Nie lubią mojej kuchni, mojej garderoby, mojej polskości. Teściowa mi powiedziała kiedyś, że jestem Turczynką, bo mam tureckie nazwisko. Oni wszytsko by “zturczali” 😀

    Reply
  9. Magda
    April 14, 2013 at 18:16 (12 years ago)

    ja nie mam takiej dyskryminacji,moze dlatego ze tesciowie przez 20 lat mieszkali w tr i sie zeuropeizowali :) chociaz tesciowa chodzi zakryta a tesciu jest b.religijnym hacim:)nikt niczego nie neguje ani mi nie zabrania.Maz tylko mnie prosil zebym nie chodzila z mega dekoltem bo jako mezatce to poprostu nie przystoji tym bardziej ze jestem yabanci wiec ludzi na ulicy beda gadac pierdoly 😀 W domuz tr kuchni jest tylko cay, i czasem kawa jak sa goscie. takto gotuje polski i europejskie jedzenie, ktore moj maz uwielbia.Tureckie jedzenie ma u mamy gdy nas zaprasza na obiad :)Zamieszkalismy razem jeszcze przed slubem…nikt w zwiazku z tym nie robil zadnych uwag.Moze dlatego ze bylismy juz zareczeni. Moj maz nie jest mamusinym synkiem,wiec czesto sie kloci z rodzicami i wcale nie sugeruje sie ich zdaniem. Tak jak mowi, Jego zycie Jego sprawa. Jedynie jakie uwagi mnie spotkaly to po porodzie gdy wrocilam do turcji,to uwagi tesciowej”nie rob tak, a tak, ubieraj dziecko tak a nie tak” na szczescie nie musialam interweniowac bo moj maz wyskoczyl na tesciowa zeby sie nie wtracala w wychowywanie naszego dziecka,bo przez 3 miesiace dalismy sobie swietnie rade w pl,dziecko jest ful zdrowe, wiec bedziemy robic wszystko po staremu tak jak do tej pory. Oczywiscie tesciowa sie nie poddaje i co spotkanie slysze cudowne rady,ktore z usmiechem puszczam mimo uszu, a maz po raz setny tlumaczy ze bedziemy wychowywac nasze dziecko wedle naszych zasad. :)) Takze ciesze sie,ze moj maz jest bardzo nie zalezny… i raczej nie spoufala sie zbytnio z rodzicami 😀

    Reply
  10. Magda
    April 14, 2013 at 18:17 (12 years ago)

    mieszkali w niemczech chcialam napisac :) przepraszam za pomylke 😀

    Reply

Odpowiedz