ja bardzo lubie ten pierwiastek orientu 😉 Lubıe staruszkow w szalwarach, halaslıwe, kolorowe i pelne zapachu bazary i stare dywany.
Pod figami podpısuje sıe obıema rekamı, pıerwsza fıge w zycıu (nıe suszona) zjadlam wlasnıe tutaj ı przepadlam
Bedac przy smakach jestem tez wıelka fanka wszelakıch warıacjı beyaz ı koy peynır oraz kajmaku z mıodem na swıezym pıeczywıe ;))
My tez zajadamy się figami które tutaj na południu są wyjątkowo wyborne… Ja lubię dźwięk ezanu, zwłaszcza Januszu niezbyt na halny, jakoś tak pozwala na chwilke refleksji, lubię świadomość tego ile jeszcze przede mną do odkrycia na każdym kroku- tyle miejsc do zobaczenia, nowe smaki do skosztowania, uwielbiam podgladac mamę mojego faba jak coś gotuje, albo wstępować do sklepów z suszonymi smakołykami i kupować rożne dziwne przyprawy, wbrew pozorom tez sprawia mi frajdę wyszukiwanie swojskich smaków, albo tego co pozornie nieosiągalne… Lubię tez wszystkie kulturowo- historyczne odkrycia, jakieś małe detale w budynkach, stare drzwi, klatkę schodową, napisy, lubię inne rośliny, lubię obserwować ludzi w Stambule, jak mimo różnic wspolzyja ze sobą. Ogólnie to wiecej w Turcji lubię jak nie lubię
co prawda tureckiego chłopaka nie mam, jedynie znajomych ale Turcję pokochałam bezgranicznie! Przez pół roku mieszkałam w Stambule, od mojego powrotu do domu minął rok, a nie ma dnia, żebym nie tęskniła za tym miejscem. Uwielbiam przejażdżki promami – wszędzie, gdzie się da! Spacery stambulskimi uliczkami, gdzie nogi poniosą, bez konkretnego planu. Baklava, baklava, baklava! Heh…ze też tak lubi odkładać się w biodrach… Gwar, tłum, a jednak jest tak, jakby ludzie mniej się spieszyli. Bazarki ze świeżymi owocami i warzywami – cały czas siedząc w Warszawie nie mogę odżałować smaku soczystej tureckiej papryki i izmirskich mandarynek. Spędzanie czasu popijając herbatę, gdzieś na tarasie na dachu budynku, grając w tavlę i paląc nargile (absolutnie ubóstwiam mieszanki z mlekiem!). Kolory! Zwłaszcza świecące neony łódek przy Eminonu. Tureckie teledyski – niemal zawsze z jakąś urzekającą historią! Ohhh mogłabym pisać i pisać… tęsknię straszliwie!
a ja uwielbiam nocne nawoływanie do modlitwy z meczetu, bazary, picie herbaty nad Bosforem, otwartość, ekspresyjność, bezpośredniość ludzi, ten klimat….ach….
krotka
August 27, 2011 at 20:59 (13 years ago)ja bardzo lubie ten pierwiastek orientu 😉 Lubıe staruszkow w szalwarach, halaslıwe, kolorowe i pelne zapachu bazary i stare dywany.
Pod figami podpısuje sıe obıema rekamı, pıerwsza fıge w zycıu (nıe suszona) zjadlam wlasnıe tutaj ı przepadlam
Bedac przy smakach jestem tez wıelka fanka wszelakıch warıacjı beyaz ı koy peynır oraz kajmaku z mıodem na swıezym pıeczywıe ;))
Turczynka
August 27, 2011 at 22:53 (13 years ago)ja też w Turcji zjadłam swoją pierwszą figę (na Buyukadzie) i też przepadłam teraz jem ile się da i nie mam dość
aaaach no i zapomniałam o kajmaku! cudo… z miodem, dżemem, świeżym chlebkiem… 😀
i jeszcze chusty – mnóstwo, kolorowe i w miarę tanie!
Kasia
August 31, 2011 at 14:10 (13 years ago)My tez zajadamy się figami które tutaj na południu są wyjątkowo wyborne… Ja lubię dźwięk ezanu, zwłaszcza Januszu niezbyt na halny, jakoś tak pozwala na chwilke refleksji, lubię świadomość tego ile jeszcze przede mną do odkrycia na każdym kroku- tyle miejsc do zobaczenia, nowe smaki do skosztowania, uwielbiam podgladac mamę mojego faba jak coś gotuje, albo wstępować do sklepów z suszonymi smakołykami i kupować rożne dziwne przyprawy, wbrew pozorom tez sprawia mi frajdę wyszukiwanie swojskich smaków, albo tego co pozornie nieosiągalne… Lubię tez wszystkie kulturowo- historyczne odkrycia, jakieś małe detale w budynkach, stare drzwi, klatkę schodową, napisy, lubię inne rośliny, lubię obserwować ludzi w Stambule, jak mimo różnic wspolzyja ze sobą. Ogólnie to wiecej w Turcji lubię jak nie lubię
scrable
September 2, 2011 at 16:21 (13 years ago)Ehh ja kocham cala ta Turcje, lacznie z pogoda, jedzeniem, tradycjami, lsmamem..wsiaklam na dobre
agaczu
November 10, 2011 at 16:23 (13 years ago)hej,
co prawda tureckiego chłopaka nie mam, jedynie znajomych ale Turcję pokochałam bezgranicznie! Przez pół roku mieszkałam w Stambule, od mojego powrotu do domu minął rok, a nie ma dnia, żebym nie tęskniła za tym miejscem. Uwielbiam przejażdżki promami – wszędzie, gdzie się da! Spacery stambulskimi uliczkami, gdzie nogi poniosą, bez konkretnego planu. Baklava, baklava, baklava! Heh…ze też tak lubi odkładać się w biodrach… Gwar, tłum, a jednak jest tak, jakby ludzie mniej się spieszyli. Bazarki ze świeżymi owocami i warzywami – cały czas siedząc w Warszawie nie mogę odżałować smaku soczystej tureckiej papryki i izmirskich mandarynek. Spędzanie czasu popijając herbatę, gdzieś na tarasie na dachu budynku, grając w tavlę i paląc nargile (absolutnie ubóstwiam mieszanki z mlekiem!). Kolory! Zwłaszcza świecące neony łódek przy Eminonu. Tureckie teledyski – niemal zawsze z jakąś urzekającą historią! Ohhh mogłabym pisać i pisać… tęsknię straszliwie!
Pozdrawiam
martyna
February 5, 2012 at 00:12 (13 years ago)a ja uwielbiam nocne nawoływanie do modlitwy z meczetu, bazary, picie herbaty nad Bosforem, otwartość, ekspresyjność, bezpośredniość ludzi, ten klimat….ach….